coraz boleśniejsze. Atoli potęga łaski Boskiej zajaśniała w całym blasku. Słaba ta służebnica stała się bohaterką, znosiła cierpliwie wszelkie tortury od rana do późnego wieczora; zmęczeni siepacze kilkakrotnie się zmieniali, ale ona była silną. Przypatrujący się katuszom lud, wołał: „Nie pojmujemy, jak ona jeszcze żyć może po tych wszystkich mękach, kiedy każda z nich była już tak silna, że ją zabić była powinna.“ Blandyna przez cały dzień na wszystkie zapytania odpowiadała: „Jestem chrześcijanką, a my nic podłego nie czynimy.“ Poraniona na całem ciele, mając poprzekręcane członki, zawleczoną została wreszcie do jak najbrudniejszego więzienia, gdzie jej wsunięto nogi, ramiona i szyję we wyżłobione otwory przyrządu torturowego i w takim stanie pozostawiono ją przez noc całą.
Nazajutrz zawleczono ją znów na plac i kazano jej się przypatrywać, jak kilku chrześcijan na śmierć było męczonych, ale jej odwaga nie znikła. Wtedy przywiązano ją z rozciągniętemi ramionami do słupa i wypuszczono trzy głodne i dzikie lwy, aby się nad nią pastwiły; ale dzikie zwierzęta okazały się o wiele łagodniejszemi od ludzi i nie ruszywszy Świętej, nawet u nóg jej się pokładły. Następnego dnia znów ją wywiedziono na plac, gdzie tracono chrześcijan; po każdem nowem męczeństwie zaprowadzono ją przed posąg bożka i kazano jej cześć oddać bałwanowi, ale ona zawsze była niewzruszoną, dodawała otuchy współwięźniom, a umęczonych błogosławiła. Dnia szóstego, kiedy ostatniego więźnia zamęczono, a Blandyna tylko jeszcze pozostała, zabrano się i do niej: nasamprzód ją biczowano, dopóki nie zemdlała, potem ją osadzono na żelaznem rozpalonem krześle, a następnie na pół upieczoną owinięto siecią i rzucono przed rozjuszonego byka, który ją rogami do góry podrzucał. Wszakże i tym wszystkim mękom Blandyna nie uległa, a modląc się bezustannie, nawet jęku nie wydała. Sędziowie, nie wiedząc sobie rady, kazali jej nareszcie głowę uciąć. Stało się to roku 177.
Blandyna święta w Kościele katolickim po wszystkie czasy czczoną będzie; Kościół święty daje tem dowód, że uznaje tylko prawdziwą zasługę i cnotę, a nie ma względu na to, czy człowiek jest wyższego czy niższego pochodzenia.
O łasko Boska! ty jesteś słodkiem, miłem i znaczenia pełnem słowem. Łaski! woła głodny żebrak, tak samo i znużony podróżą wędrowiec u drzwi człowieka miłosiernego. Łaski! odzywa się z westchnieniem opuszczona sierota, oraz wdowa z sercem strapionem. Łaski! woła skruszony i w pokorze się udający syn do rozgniewanego ojca. Łaski! z jaką to radością słucha tego słowa winowajca na śmierć skazany, lub z ojczyzny wydalony, jeśli ułaskawienie od króla wychodzi. Wszystko to jest cennem dla człowieka — o ile zaś cenniejszem jest słowo: Łaski! jeżeli Bóg dla nas staje się łaskawym..
Łaska Boska jest wewnętrznem, nadprzyrodzonem objawieniem się Boga wobec człowieka, która rozum jego oświeca i czyni