Strona:PL Żywoty św. Pańskich na wszyst. dnie roku.djvu/0633

Ta strona została skorygowana.

tka św. Elizeusza, Proroka, przed którego grobem według świadectwa św. Hieronima złe duchy mają wielką obawę; tamże znajduje się też miejsce spoczynku Proroka Abdiasza. — W Syrakuzie męczeństwo świętego Marcyana, Biskupa, wyświęconego przez świętego Piotra, Apostoła, a zabitego przez żydów z powodu głoszenia Ewangelii Chrystusowej. — Pod Soissons męczeństwo św. Waleryusza i Rufina, skazanych za Dyoklecyana przez starostę Ryktyowara po rozlicznych mękach na ścięcie. — W Kordowie śmierć męczeńska św. Anasazyusza, Kapłana, św. Feliksa, Mnicha i św. Digny, Dziewicy. — W Konstantynopolu uroczystość św. Metodego, Patryarchy. — W Vienne uroczystość świętego Eteryusza, Biskupa. — W Rodez uroczystość świętego Kwinkcyana.


15-go Czerwca.
Żywot świętego Landelina, Opata.
(Żył około roku Pańskiego 680).
L


Landelin urodził się w mieście francuskiem Cambrai. Rodzice powierzyli jego wychowanie Biskupowi Autbertowi, pragnąc, aby chłopiec wyrósł na człowieka pobożnego i dzielnego. Z początku szło to jako tako, chłopczyk był posłusznym Biskupowi, uczył się pilnie i żył pobożnie, a nauczyciel jego z niego był zadowolony. Wyrósłszy zaś na krzepkiego młodziana, okazywał skłonność do stanu duchownego, a czcigodny pasterz utwierdził go w tym zamiarze. Skoro tylko towarzysze Landelina to zmiarkowali, starali się odwieść go od zamierzonego zawodu. Kusili go przeto na wszelki sposób, przedstawiając mu, że majątek, jakiego się spodziewać może po najdłuższem życiu rodziców, pozwoli mu żyć dostatnio i dojść do najwyższych dostojeństw. Wodzili go przeto na różne zabawy, podniecali jego namiętności, odciągali od nauk i modlitwy, a wkońcu doprowadzili do tego, że stosunek z pobożnym Biskupem przykrzyć mu się zaczął. Aby nie oglądać oblicza swego wychowawcy i nie słuchać jego cierpkich wymówek, jako też poważnych napomnień, uszedł potajemnie z miejsca rodzinnego, nie powiedziawszy o tem ani słowa rodzicom.
Znalazł też niebawem wesołych koleżków, z którymi hulał w nocy i we dnie, póki nie stracił wszystkiego, co z sobą zabrał. Zamiast jednakże powrócić do rodziców i swego nauczyciela, wałęsał się po kraju, dostawszy się wreszcie pomiędzy szajkę rozbójników, którzy go z radością przyjęli do swego grona. Z tymi łotrami trudnił się przez dłuższy czas rozbojem i dość daleko zaszedł w tem rzemiośle. Poczciwy Biskup nie wiedział, gdzie się jego wychowaniec podział i mocno się tem trapił. Pragnął on przygarnąć do siebie lekkomyślnego młodzieńca, ale nie wiedział, gdzie go szukać. W utrapieniu swojem począł przeto błagać Boga o ratunek dla nieszczęsnego grzesznika. Noc i dzień trwał na modlitwie, poddając się surowej pokucie. Bóg miłosierny widząc łzy Biskupa i nędzę tułaczego młodzieńca, ulitował się nad nimi, a następujące zdarzenie przywiodło Landelina do upamiętania.
Stało się, iż razu jednego zakradli się rabusie nocną porą w celu rabunku do jakiegoś domu; Landelin znajdował się między nimi. Jeden z rzezimieszków przystawił tedy drabinę, zaledwie jednak dostał się na ostatni szczebel, spadł nagle i utracił życie. Rabusie wypadkiem tym wielce przestraszeni, rozproszyli się na wszystkie strony. Landelin zaś uszedł do lasu, ukrywając się przez pewien czas w zaroślach. Rozmyślając o sposobie żywota swego, zadrżał z przerażenia i straszna boleść przejęła serce jego, a ze smutku i strapienia nie mógł usnąć. Wtem pojawia mu się we śnie prześliczny młodzian, chwyta go za rękę i wiedzie na miejsce, z którego był widok na czeluście piekielne, gdzie pomiędzy potępionymi ujrzał rabusia, który spadł z drabiny, a którego szatani w płonącym ogniu męczyli. „Czy i ty — rzekł młodzian do Landelina — chcesz temu opryszkowi towarzyszyć? Landelinie, ten sam los i ciebie czeka, jeśli dalej pójdziesz tą drogą