śmierć męczeńska św. Ursycyna, wystawionego za sędziego Palinusa bardzo wielu męczarniom; ponieważ jednak został stałym w wierze, zakończono życie jego mieczem kata. — W Sozopolis w Pizydyi pamiątka św. Zozyma, Męczennika; w trajańskiem prześladowaniu chrześcijan wycierpiał pod starostą Domicyanem wiele męczarni, aż wreszcie ugodzony mieczem dostąpił pokoju wiecznego. — W Arezzo w Toskanii uroczystość św. Gaudencyusza, Biskupa i Dyakona Kulmacyusza, zabitych za Walentyniana przez rozjątrzonych pogan. — Tego samego dnia uroczystość św. Bonifacego, ucznia św. Romualda; wezwany przez Papieża, by Słowo Boże głosił w Rosyi, przeszedł tamże przez ogień płonący, ochrzcił króla z wielką liczbą ludu i otrzymał wreszcie gorąco upragnioną koronę męczeńską, gdy go uniesiony gniewem brat królewski zabił. — W Rawennie uroczystość św. Romualda, Pustelnika, założyciela Kamedułów, który zapałem swoim dopomógł życiu pustelniczemu rozkwitnąć we Włoszech na nowo; wspomniano go już także dnia 7 lutego.
Święty Sylweryusz, rodem z okolic Rzymu, był synem św. Hormidiasza, który owdowiawszy i wstąpiwszy do stanu duchownego, na początku VI wieku zasiadał na Stolicy Apostolskiej. Św. Sylweryusz pierwszym razem został na tęż godność nieprawnie wyniesiony; później jednakże wybór jego uprawniono a on sam okazał się nie tylko Papieżem wielkich cnót, mężnym obrońcą praw Kościoła i Wiary świętej, lecz wkońcu śmierć męczeńską poniósł za stałość i nieugiętość przed tyranami, w spełnianiu obowiązków swojego najwyższego Pasterstwa.
Po śmierci świętego Agapita, poprzednika Sylweryusza na Stolicy Apostolskiej, żądała małżonka cesarza Justyniana, imieniem Teodora, ażeby Sylweryusz wspólnie działał z Patryarchą Antymiuszem, który za kacerstwo przez Papieża Agapita z godności był złożony, a nadto aby go znów uznał prawowitym Biskupem. Sylweryusz znał dobrze niebezpieczeństwa grożące mu ze strony przewrotnej i złośliwej cesarzowej, pełen przeto troski mówił do przyjaciół: „Przeczuwam, dokąd ten zatarg doprowadzi, i że życie mnie kosztować będzie“, mimo to pozostał jednak stałym w postanowieniu i odpisał cesarzowej, że takiemu jej żądaniu nigdy nie ulegnie.
Cesarzowa widząc, że nic u Papieża nie zyska, uciekła się do kłamstwa i podstępu.
Był naówczas w Konstantynopolu Wigiliusz, dyakon Kościoła rzymskiego, człowiek dumny i ambitny, a przytem kłótliwego usposobienia. Temu to Wigiliuszowi cesarzowa przyrzekła, że go wyniesie do godności Papieskiej i nadto da mu siedmset sztuk złota, jeżeli do spółki z kacerzami uzna Antyliusza Biskupem. Wigiliusz przystał na te warunki, i udał się do Rzymu z pismem cesarzowej do Belizaryusza, dowódcy wojsk, w którem cesarzowa rozkazuje wypędzić z Rzymu Sylweryusza, a w miejsce jego Wigiliusza osadzić na tronie Papieskim.
Belizaryusz wahał się zrazu, lecz żona jego, przyjaciółka cesarzowej i Wigiliusza, nie dała mu spokoju, oczerniając nawet Sylweryusza przed mężem, że knuł zdradę przeciwko cesarzowi. Belizaryusz nie wierzył w obwinienie, mimo to uległ żonie i żądał od Papieża, aby cesarzowej ustąpił i działał wspólnie z kacerzami; pod tym jedynie warunkiem chciał mu dać spokój.
Sylweryusz wszakże nie ustąpił i oświadczył, że przenigdy z kacerzami wspólności mieć nie będzie. Przewidując, jakie niebezpieczeństwo mu zagraża, udał się do kościoła świętej Sabiny, gdzie jak sądził, będzie bezpiecznym.
Po kilku dniach Belizaruysz, nie odważywszy się wejść do kościoła, posłał sługę i poprosił Papieża, aby odwiedził jego chorą