dzieło miłosierdzia i wręczała zarazem znaczne sumy, aby je obracali na wsparcie nieszczęśliwych i cierpiących bliźnich; umierając zaś zostawiła im cały majątek do dowolnego użytku, wiedząc, że skutecznie użyty zostanie na cele dobroczynne.
Jan i Paweł na dworze tym tak długo byli czynnymi i pełnili miłosierdzie, dopóki nie wstąpił na tron cesarz Julian, którego nazwano apostatą (odszczepieńcem), albowiem wyrzekł się chrześcijaństwa, został poganinem i usiłował lud chrześcijański zniewolić do pogaństwa.
Wobec tych okoliczności obaj bracia złożyli urzędy i wiedli odtąd życie prywatne. Cesarz Julian czuł się ustąpieniem ich dotknięty i wszelkiemi siłami starał się obu braci spowodować, aby dawniejsze urzędy napowrót przyjęli. Dali mu oni jednakże na to taką odpowiedź: „Poprzedników twych chrześcijańskich czciliśmy i z radością ofiarowaliśmy im nasze usługi, ale z tobą, cesarzu, który się Chrystusa wypierasz, nic wspólnego mieć nie chcemy.“ Cesarz na one zuchwałe słowa groźbą odpowiedział, iż jeżeli w przeciągu dziesięciu dni do życzeń jego się nie skłonią, to niewątpliwie słuszna za to ich spotka kara. Wierni słudzy Boga odgadli, że życie ich zagrożone, rozdzielili majątek pomiędzy ubogich i przystąpiwszy do Stołu Pańskiego, przygotowali się na śmierć.
Po upływie dni dziesięciu przybył Terencyan, dowódca przybocznej straży cesarskiej, do domu braci, postawił na stole posąg bożka Jowisza i rozkazał im w imieniu cesarza, aby natychmiast bożkowi ofiarę złożyli. Na to wezwanie odpowiedzieli: „W sprawach państwa posłuszni jesteśmy cesarzowi, ale w sprawach religii tylko Boga słuchać będziemy. Nie uznajemy bowiem bogów pogańskich za nic innego, jak za bezwładne bałwany, a czcić tylko będziemy Boga prawdziwego, w Trójcy jedynego.“
Terencyan zagroził im śmiercią, jeśli nie usłuchają i aby ich nastraszyć, kazał opodal wykopać dół dla nich na grób, jeśli jego rozkazom będą się sprzeciwiać.
Bracia stałymi byli w wierze w Chrystusa, to też Terencyan mając wyraźny rozkaz cesarza, długo się nie namyślał, lecz kazał ich porwać i zabić na miejscu; ciała ich złożył w świeżo wykopanym grobie, a potem rozgłosił publicznie, że bracia Jan i Paweł poszli na wygnanie.
Niezadługo po zabiciu braci Męczenników zły duch owładnął syna Terencyuszowego. Za zrządzeniem Boskiem żądał ów syn, aby go zaprowadzono do domu braci Jana i Pawła. Ze wstrętem ojciec na to przystał, a gdy zbliżyli się do grobu świętych Męczenników, czart z ciała opętanego ustąpił w chwili, gdy ów syn stanął na ich grobie, nie wiedząc jak się tam dostał. Cud ten otworzył ojcu oczy i poznał, czem owi bracia byli, których kazał zabić; żałował następnie, że się dał skłonić cesarzowi do popełnienia zbrodni, wyjawił wszystko synowi i razem z nim przyjął Chrzest święty. Obaj potem często się modlili na grobie świętych Braci, a cesarz Julian gdy się o tem dowiedział, kazał ich obu ściąć i w tem sa-