jej od poparzenia i spalenia; podniósł się bowiem silny wiatr, skierował płomień i wrzący olej na katów i kilku z nich strasznie poparzył. Ale ten cud nie uczynił innego wrażenia na Urbanie, jak tylko to, że przyprawił go o gniew wściekły i niepohamowany. Męczennicę wtrącono znów do więzienia, a rozjątrzenie Urbana tak się wzmogło, iż paraliżem ruszony nagle umarł.
Krystyna zalała się gorzkiemi łzami, dowiedziawszy się o śmierci rodzica i modliła się dzień i noc o łaskę wytrwałości.
Następca Urbana, Dion, kazał Krystynę zawieść do świątyni Apollina z nakazem, aby uroczystą ofiarą starała się zjednać sobie przychylność bożka. Gdy atoli stanęła we drzwiach wchodowych, posąg runął z ołtarza na ziemię i rozprysnął się na tysiąc kawałków. Dion rozkazał kołyskę żelazną napełnić wrzącą smołą i olejem i dzieweczkę w nią włożyć. Krystyna weszła w nią, przeżegnawszy się poprzednio i rzekła: „Słusznie czynicie, kładąc mnie w kołyskę, gdyż rok właśnie temu minął, odkąd się Chrztem świętym w duchu odrodziłam.“ Nie poniósłszy wszakże żadnego uszkodzenia na ciele, śpiewała hymny i pobożne pieśni na chwałę Boga. Dion zaś nie mogąc na sobie przenieść tego poniżenia, jakiego doznała pycha jego, runął paraliżem ruszony martwy na ziemię. Wielu świadków tego zdarzenia przyjęło wiarę Chrystusową, Męczennica zaś wróciła do więzienia.
Następcą Diona był Julian. Cieszył się nadzieją przełamania uporu dziewicy i pozostawił jej do wyboru co woli, czy uczcić bogów rzymskich, czy też ginąć w czeluściach rozpalonego pieca. Nie zawahała się Krystyna ani chwili w wyborze i przejęta nadziemskim zachwytem, opiewała w płomieniach chwałę Boga. Sąd przypisując cud ten siłom czarodziejskim, kazał ją zamknąć w jamie napełnionej jadowitymi gadami. Wszakże wąż żaden nie tknął jej, a dziewica wdzięcznością przejęta, wielbiła miłosierdzie Boże. Nie posiadając się w gniewie, kazał tyran wyrwać jej język, ale i bezeń rozlegał się głos jej po celi więziennej. Widzowie zdumieni tym cudem, mimowoli uznali potęgę Pana nad pany i uwierzyli w Chrystusa, a Julian zawstydzony stałością nieletniej dziewicy, rozkazał strzałami ją przeszyć. Ugodzona w samo serce, zakończyła żywot doczesny, poczem jeden z krewnych, wzruszony jej stałością i pobożnością, wyprosił sobie zwłoki Męczennicy i uczciwie takowe pogrzebał.
Czyjem-że to dziełem ta nieugięta stałość, ta nieulękłość, cierpliwość i niepojęta wytrwałość świętej Krystyny? Na to jedna tylko odpowiedź: Cuda te sprawiła łaska uświęcająca.
Łaska ta wytwarza w człowieku trzy cnoty, trzy dary nadprzyrodzone, tj. dar wiary w Boga Ojca, dar nadziei w Jezusa Chrystusa, jako oswobodziciela i Zbawiciela naszego i dar miłości ku Duchowi świętemu, w którym jednoczy się niejako miłość Ojca i Syna. Święty Tomasz z Akwinu to działanie łaski uświęcającej tłómaczy i wyjaśnia