cych w kopalnie srebra, napotkać można gęsto rozsiane kościoły i kaplice na jej cześć wystawione; górnicy bowiem owych kopalń czczą w niej swą orędowniczkę.
„Po owocach poznacie drzewo“, mówi dawne przysłowie. Cnoty i zalety córki świadczą o mądrości i pieczołowitości matki. Św. Anna wszczepiła w ukochane dziecię to, co sama posiadała, tj. zamiłowanie cnoty i czułe serce, cześć Boga, zarody bojaźni Bożej i panieńskiej wstydliwości, głęboki szacunek objawienia Bożego, dziecięce zaufanie do obietnic Boskich, nieprzeparty pociąg do samotności, wstręt do powabów tego świata, szczerą pokorę, w której Najwyższy tak wielkie znajduje upodobanie. Nieraz opowiadała córeczce szczegóły i wydarzenia z żywota niewiast świętobliwych, jakiemi np. były Rut, Estera, Judyt i inne, słynące z łagodności, miłosierdzia, cierpliwości białogłowy Starego Zakonu. Strzegła ona pilnie i bacznie u Maryi drogocennej perły niewinności, którą Marya zasłynęła w dziejach świata jako niedościgły wzór niepokalanego dziewictwa i czystości. Dzięki przeto, cześć i sława matce, która doczekała się takiej córki, wychowała taką dziewicę.
Uważmy także prócz tego jeszcze, jakie jest matki chrześcijańskiej powołanie. Daje ona dziecięciu tylko to, co sama posiada. Ale matka chrześcijańska, która przez Sakrament Chrztu świętego stała się córą Bożą, oświeconą nauką Ewangelii świętej, karmiona ciałem i krwią Zbawiciela, więcej dać może swemu dziecięciu, aniżeli święta Anna swej córeczce. Zaniósłszy bowiem owoc żywota swego do kościoła, aby je obmyć z kału grzechu pierworodnego i uczynić je uczestnikiem łaski Bożej, winna o to się starać, aby dziecię skarbu tego nie zmarnowało i utraciło. Klęka przy kołysce, tuli dziecię do swego boku, uczy je poczynać i kończyć dzień modlitwą, całuje serdecznie, widząc w niem przybytek Ducha św. i istotę, która ma kiedyś przyjąć Przenajświętszą Hostyę, przestrzega i czuwa pilnie nad tem, ażeby na delikatną dziecinę nie padła kiedyś zaraza grzechu, ponawia często z niem nauki, jak trzeba przestrzegać bojaźni Bożej, pokory, posłuszeństwa, uprzejmości względem ubogich i nawiedzonych chorobą, zwraca jego uwagę na Świętych Pańskich, którzy z tych cnót słynęli, ożywia w niem nadzieję wiecznej nagrody i radości niebieskich.
Czemuż jest tylu rodziców na świecie, a mianowicie matek, co nie pamiętają i nie chcą tego wiedzieć, że ich dzieci są własnością Bożą, i że Bóg się o nie kiedyś dopomni. Święta Anna nigdy tego z oka nie spuszczała; dlatego też dziecię, które wymodliła sobie u Niebios gorącemi modłami, czuwaniem nocnem, obfitym łez potokiem, sowitą jałmużną, ofiarowała temuż Bogu, od którego je otrzymała. Nieskażone i niepokalane złożyła je w ręce Ojca niebieskiego. Mili Czytelnicy! módlcie się za matki chrześcijańskie, proście Boga, aby się tą prawdą na wskroś przejęły, ażeby nigdy nie zapomniały, że