cy, pozyskała dobra wiekuiste. Wolała tedy utracić ziemskie mienie, aby posieść Raj, nie obawiała się zniewag i urągowiska, aby stać się godną korony niebieskiej, wolała też cierpieć wszelkie katusze i śmierć samą, aby tym sposobem dostać się do orszaku Świętych Pańskich.
Na dalsze pytania odpowiadała tylko, że jest służebnicą Chrystusa i z oburzeniem odrzucała wszelkie namowy sędziego, aby się wyparła swej wiary. Wiarołomny sędzia skazał ją nie tylko na utratę całego majątku i konfiskatę dóbr, ale i na śmierć przez spalenie na stosie. Nigdy tak Julita ochoczo nie szła na zabawę, jak teraz na płomienie; ochoczość ta przebijała się w jej obliczu, postawie i każdem słowie. Otaczające ją niewiasty zaklinała, aby się niczego nie lękały, lecz aby jawnie i szczerze wyznawały religię chrześcijańską i nie zachwiały się w wierze. „My niewiasty — mówiła — jesteśmy z tej samej materyi, co mężczyźni; jesteśmy, jak oni, utworzeni na obraz i podobieństwo Boskie: Stwórca przeznaczył kobietę jak mężczyznę do cnoty. Czy nie jesteśmy pod każdym względem równemi mężczyznom? Białogłowa jest nie tylko utworzoną z ciała, ale jest kością z kości męża; dlatego powinnyśmy być stałemi w wierze i cierpliwemi w przeciwnościach.“ To rzekłszy skoczyła na stos, którego płomienie ogarnęły Świętą, a dusza uleciała w Niebiosa, aby się cieszyć wiekuistym spoczynkiem i nagrodą sprawiedliwych. Ciału jej ogień wcale nie szkodził; czcigodne jej zwłoki spoczywają w tej tu wspaniałej świątyni, jako przedmiot uwielbienia licznych pielgrzymów. Źródło, które wytrysło w miejscu uświęconem śmiercią Julity, jest dla wszystkich spragnionych miłem pokrzepieniem, uzdrawia chorych, a zdrowych broni od chorób.“ Taką była treść przemowy świętego Bazylego.
Niejeden z Czytelników zdziwi się zapewne, że święta Julita dochodziła swych praw drogą sądową i że bezecnemu grabiezcy wytoczyła proces. Święci bowiem nie zwykli byli procesować się, a św. Paweł radził nawet chrześcijaninom, „aby raczej pozwolili się krzywdzić, niżby mieli wytaczać skargi przed trybunałem sędziów pogańskich.“ Przestaniemy się jednakże dziwić, skoro zważymy, że św. Julita była zapewne matką kilkorga dzieci, którym trzeba była dać przyzwoite wychowanie i wykształcenie; nikt zresztą nie zaprzeczy, że i dobra doczesne mają wartość względną.
1) Mają one nasamprzód wartość dlatego, że są darami Bożymi, utworami Jego mądrości, wszechmocy i dobroci; wszakże sam Bóg uświęcił ich wartość, przyznając ich nietykalność właścicielowi i grożąc tym, którzyby tę nietykalność naruszali, wiecznemi i doczesnemi karami, dopóki wyrządzonej szkody nie powetują i przywłaszczonej grzesznie własności poszkodowanemu nie wrócą. Bóg przyznał tę nietykalność prawemu właścicielowi dlatego, aby tenże mógł użyć ich na swoje dobro i dopełnić obowiązków rodzinnych, domowych i towarzyskich. Majątek i mienie jest w ręku bogaczów skarbem, którym w Imię Jezusa i z miłości Jezusa mają się dzielić z ubogimi, przyodziewać nagich, karmić zgłodniałych i tym sposobem naśladować miłosierdzie Boże.
2) Pamiętać jednakże należy przytem, że wartość dóbr doczesnych i majątku nie jest bezwzględną, lecz warunkową. Wszystkie dobra doczesne są znikome; człowiek przeto obdarzony rozumem i duszą nieśmiertelną, nigdy ich nie powinien wysoko cenić, nie przywięzywać do nich tak wysokiej wartości, jak do własnego zbawienia, lub do swego Pana i Stwórcy. Majątek, pieniądz i dobra doczesne mają tylko służyć jako środek do wykształcenia ciała i duszy, ułatwić utrzymanie i wyżywienie właściciela i rodziny jego, być pożądanem narzędziem do czynnego okazania miłości bliźnich i świadczenia dobrodziejstw. Kto używa majątku w sposób nieodpowiedni jego przeznaczeniu i woli Bożej, kto się nim posługuje w celach grzesznych, dla zaspokojenia dumy, chciwości, chęci zabaw i rozrywek, ten zda z postępowania swego rachunek na Sądzie Ostatecznym. Dlatego też święta Julita słusznie dopominała się o swój majątek dopóty tylko, dopóki to mogła czynić bez narażenia na szwank swych obowiązków i swego prze-