wielu. Ale jednego potrzeba. Marya najlepszą cząstkę obrała, która do niej odjętą nie będzie.
O rodzicach, poczęciu, narodzeniu, wychowaniu i dzieciństwie Najśw. Boga-Rodzicy niema osobnej w Piśmie świętem wzmianki ani dokładnej wiadomości. Ewangelia podaje tylko, iż była z królewskiego i kapłańskiego rodu Dawidowego, powinowatą Elżbiety świętej, która pochodziła z domu Aaronowego. Dziwne to niezawodnie niejednemu, czemu poczęcie i narodzenie świętego Jana Chrzciciela tak pilnie w Ewangelii wypisane, a tak mało powiedziano o Tej, która Janowi jeszcze w żywocie matki Elżbiety poświęcenie przyniosła. Ależ mądre w tem zaiste zrządzenie Boże! Sługom, którzy sami z siebie nie mają u ludzi powagi, dają królowie listy i przywileje, czynią obwołania, aby im wierzono i czczono ich; synom własnym listów takich nie potrzeba. Daleko mniej matkom ich, które bez listów i pisania, z czci przyrodzonej wielka mają u poddanych wiarę i poważanie. Tego wypisania było potrzeba Janowi, jako słudze; ale o Matce każdy się może domyślić, iż Ten, który się z Niej miał narodzić, Ją więcej uczcił, niż Jana. Z podania Ojców świętych, rodzicami Najświętszej Panienki byli Joachim i Anna, których żywot znajduje się w nieniejszej księdze. — Córeczce przy Jej narodzeniu dano imię Marya, które to imię rozmaite, a zwłaszcza piękne ma znaczenie, o czem pisze wielu uczonych. Gdy miała trzy lata, rodzice ofiarowali Ją w kościele Salomonowym na służbę Bożą.
Tam panienka ślub czystości Bogu uczyniła ponad zwyczaj wszystkich białogłów Starego Zakonu. Z pozwoleniem rodziców, gdy miała lat piętnaście, kapłani poślubili Ją za mąż Józefowi sprawiedliwemu, który z woli Bożej był Jej naznaczony nie tak mężem, jak stróżem czystości. Z kościoła w dom rodziców Swoich wzięta, tamże po onej ślubnej zmowie przemieszkiwała. I wtedy posłan jest do Niej Anioł Gabryel, i zwiastował Jej oną tajemnicę — Wcielenia Syna Bożego. I stało się Jej wedle słowa Anielskiego, iż w żywocie Swym poczęła Boga. Nawiedzając ciotkę Swą Elżbietę, dzieciątko w żywocie jej, Jana, pozdrowieniem Swojem uweseliła, a oną słodką pieśnią: Magnificat uwielbiła Pana Swego, który Jej tak wielkie rzeczy uczynił.
Powróciwszy do Nazaret, z domu Swego nigdzie nie wychodziła. Wobec świętego Józefa sławy Swej wydaniem tajemnic z Nieba Sobie zwierzonych nie chciała, oczyszczenia niewinności Swej od Boga czekając. I usłyszał Józef przez Anioła, iż Marya z Ducha świętego poczęła, a panną zostając, porodzi Zbawiciela świata, Jezusa. Tak więc smutek przeczystej Panny obrócił się w wesele. Tego wesela przyczyniło się Jej z onego dziwnego, bez boleści w Betleem porodzenia, z powieści pasterzy o widzeniu i śpiewaniu wojska Anielskiego, z przyjazdu i nabożnego witania Trzech Królów. Odtąd życie tej Panienki przeplatane smutkiem i frasunkami.