klęcznik, który dla niego był przygotowany, i klęczał na posadzce, ze zbudowaniem wszystkich patrzących, z prawdziwą gorącością ducha się modlił. Do Matki Boskiej miał tak wielkie nabożeństwo i tak widoczną była Jej opieka na nim, że go nazwano ulubionem dzieckiem Maryi. Codziennie na Jej cześć wiele odmawiał modlitw, i różne zadawał sobie umartwienia. Obdarzony niepospolitemi zdolnościami, a będąc pod kierunkiem najbieglejszych mistrzów, w naukach wielki postęp uczynił.
W czternastym roku Ludwik wraz z dwoma braćmi posłany został do króla Aragonii jako zakładnik za ojca, który w bitwie wzięty był do niewoli. Nasz Święty w tym rodzaju więzienia przepędził lat siedm, gdzie nie zawsze obchodzono się z nim jak z synem królewskim, co go właśnie najwięcej cieszyło. Zwykł też mawiać do braci: „Przeciwności są najkorzystniejsze dla duszy pragnącej służyć Panu Bogu, gdyż najlepiej dowodzimy Mu miłości w cierpieniach. Pomyślność upaja człowieka, zaślepia go i rozbudza złe namiętności. Weselmy się przeto, ile razy Pan Bóg od tych niebezpieczeństw Sam nas uchrania.“ Nie poprzestając też na tych przykrościach, jakie mu zadawali źli ludzie, przymnażał sobie dobrowolnych umartwień coraz więcej. Kilka razy w tygodniu ścisłe zachowywał posty, i na gołem ciele nosił kolczasty łańcuch, który go do krwi ranił.
Podczas swojego pobytu w niewoli zawiązał bliższe stosunki z zakonnikami świętego Franciszka Serafickiego. Wkrótce tak ich polubił, iż uzyskał pozwolenie, aby dwóch było przy nim nieodstępnie, i w tymże co on sypiało pokoju. Większą część dnia spędzał z nimi na czytaniu ksiąg świętych i modlitwie. W nocy wstawał na Jutrznię, każdego dnia odmawiał Officyum o Matce Bożej i Godzinki o Męce Pańskiej. Przed Mszą świętą codziennie się spowiadał, żeby z tem większem nabożeństwem być na niej obecnym; a chociaż wolno mu było wychodzić, nigdzie nie bywał jak tylko w Kościele i w szpitalach, gdzie chorym najniższe oddawał usługi. Pod tę porę także zajął się pilnie nauką filozofii i teologii, pod przewodnictwem kapłanów Zakonu Braci Mniejszych, i wyszedł na jednego z najuczeńszych swojego czasu teologów.
Powróciwszy na dwór ojca, znajdując się w zamku Sura, niebezpiecznie zachorował, w której to chorobie uczynił ślub wstąpienia do zakonu Braci Mniejszych, o czem już od dawna zamyślał. Tymczasem król postanowił ożenić go z siostrą króla Aragońskiego, o co tenże dobijał się, gdyż na Ludwika spadała korona Sycylijska. Święty dowiedziawszy się o tem, udał się do miasta Montpellier we Francyi, i tam chciał wstąpić do Zakonu św. Franciszka, lecz Prowincyał i Ojcowie obawiając się króla Neapolitańskiego, ojca jego, nie chcieli na to zezwolić. Ludwik pojechał tedy do Rzymu, i tam zrzekłszy się korony na rzecz młodszego brata, przyjął święcenia mniejsze, a wkrótce potem przez samego Papieża Bonifacego VIII na kapłana wyświęcony został. Gdy zaś Biskupstwo Tulu-