Bartłomiej zdziałał w tym kraju wiele cudów przy chorych i opętanych. Gdy się o tem król Polymiusz dowiedział, zaprosił Apostoła, aby mu córkę wyleczył, którą dla wybuchów szaleństwa trzeba było krępować. Przybył Bartłomiej i krótką modlitwą uwolnił opętaną od złego ducha. Wkrótce rozeszła się radosna wieść o tym cudzie po całym świecie. Nie posiadający się w szczęściu monarcha, chciał wynagrodzić Apostoła złotem i klejnotami; ale Bartłomiej nie przyjął nagrody i rzekł: „Nie żądza złota przywiodła mnie tutaj, lecz pragnienie ocalenia dusz; nie chcę skarbów twego państwa, lecz wzywam cię, abyś ode mnie przyjął skarby Królestwa niebieskiego, wyrzekł się bałwochwalstwa i wielbił jedynego Boga Nieba i ziemi.“ Potem obwieścił zebranym dworzanom, że Jezus ukrzyżowany jest prawdziwym Bogiem i dodał: „Na dowód, że wasze bożyszcza są szatanami i martwymi posągami, pójdziemy do świątyni, a ja przymuszę szatana, aby sam jawnie stwierdził, że mówię prawdę.“ Obecni zgodzili się na propozycyę, a król otoczony tłumem ludu towarzyszył Bartłomiejowi do świątyni bogini Astaroth. W imię Jezusa rozkazał Bartłomiej powiedzieć jej, kim ona jest. Wśród straszliwego wycia zeznała, że jest szatanem i dotychczas łudziła króla i naród cały, gdyż jeden tylko jest Bóg, którego wyznaje Bartłomiej. Apostoł rozkazał szatanowi podruzgotać bałwany w całem mieście, a życzenie jego spełniło się w jednej chwili. Zdarzenie to spowodowało króla, jego rodzinę i wielu poddanych do przyjęcia Chrztu świętego.
Kapłani bałwochwalscy, widząc zniweczoną swą wziętość i powagę, zapałali nienawiścią przeciw Apostołowi i pozyskali w Astyagesie, bracie królewskim i zarządcy części Armenii, pożądanego sprzymierzeńca. Tenże udając, że pragnie poznać wiarę chrześcijańską, zaprosił Bartłomieja do swego pałacu. Gdy Apostoł przed nim stanął, zelżył go Astyages i zażądał, aby natychmiast złożył bożkom ofiarę, albo się przysposobił na śmierć. Ponieważ Bartłomiej stanowczo jednak oświadczył, że rozkazu nie usłucha, kazał mu przeto Astyages żywcem skórę zedrzeć, a wkońcu ściąć głowę mieczem.
Podanie głosi, że odarty ze skóry Bartłomiej w ognistem kazaniu zachęcał zebranych widzów do wytrwałości w wierze i miłości Chrystusa. Po ścięciu świętego Męczennika, straszna kara nawiedziła Astyagesa i bałwochwalczych kapłanów. Wszystkich bowiem opętał szatan i dręczył przez dni trzydzieści, poczem nędznie pomarli.
Zwłoki jego uczciwie pochowane, przeniesione zostały do Dory w Mezopotamii, gdzie cesarz Justyn wystawił mu wspaniały kościół; za czasów Saracenów dostały się do Benewentu, skąd cesarz Otton II przewiózł kilka relikwii do Rzymu.
Święty Bartłomiej uznał w „Synu cieśli Nazareńskiego“ Syna Bożego, Zbawiciela i rzeczywistego przewodnika na drodze do