Kilku kapłanów i znakomitszych świeckich połączyło się z nim celem wspólnego pożycia i udzielania bezpłatnej nauki. Liczba uczniów wzrosła do 700, a Papież Klemens VIII dawał rok rocznie na zakład 200 talarów.
Rozkwit szkoły obudził zazdrość i nienawiść innych zakładów naukowych. Józefa bezecnie spotwarzano, a szkołę jego nazwano jaskinią zepsucia. Śledztwo jednakże wykazało niewinność i wielkoduszność założyciela szkoły tak świetnie, że Papież chciał go wynieść do godności Kardynała. Podziękował za nią Józef i pozostał przy zarządzie szkoły, która liczyła 1,200 uczniów. Aby istnienie tej instytucyi utrwalić, zamienił stowarzyszenie na rzeczywisty Zakon, który wnet (w roku 1622) zatwierdził Papież Grzegorz XV i nadał mu nazwę „Kongregacyi kleru zakonnego szkół pobożnych“ (Scholarum Piarum) czyli „Księży Piarów.“ Fundator zastał pierwszym generałem Zakonu; jako zwierzchnik był wszystkiem dla wszystkich, dzień i noc pracował, wybierał dla siebie przykrzejsze zatrudnienia, z miechem na plecach zbierał jałmużny, a w klasztorze pełnił najniższe posługi.
Zakon jego szybko się rozkrzewił we Włoszech, Niemczech, Francyi i Polsce, wszakże droga krzyżowa nie skończyła się jeszcze. Dwóch ambitnych kapłanów, Stefan i Maryusz, tak bezecnie go oczerniło, że staruszek ośmdziesięcioletni musiał pod eskortą policyi stanąć przed kratami sądowemi. Uwolniono go wprawdzie od winy, ale odebrano mu urząd z powodu starości i niedołęstwa umysłowego, a zamianowano w jego miejsce generałem Stefana. Józef święty nie żalił się na zdradę i niesprawiedliwość, rzekł tylko te słowa: „Zdajmy wszystko na Boga, powołaniem naszem jest bowiem cierpieć dla miłości Chrystusa.“ Odtąd występował Maryusz przeciw Stefanowi, a gorszące niesnaski i intrygi doprowadziły Ojca świętego do tego, że rozwiązał Zakon w roku 1646 i zamienił go na prostą kongregacyę. Niezadługo słońce sprawiedliwości rozpędziło mgły oszczerstwa; Steran śmiertelnie zachorowawszy, odwołał kłamstwa i przeprosił ze skruchą Świętego, a Maryusz zapadłszy na tę samą chorobę, umarł bez skruchy.
Wśród tych utrapień i trosk o sieroty nie zabrakło Józefowi pociechy. Ukazała się bowiem Marya Panna z Dzieciątkiem Jezus na ręku wśród orszaku Aniołów i napełniła serce jego niebiańską rozkoszą. Kilku kapłanom, którzy wierzyli złym językom, otworzyły oczy cuda zdziałane przez niego na chorych i kalekach. Uznali przeto swój błąd i świętobliwość swego zakonnego zwierzchnika. Biedne dzieci były do niego z duszy i serca przywiązane. Cieszył się nadzieją, że Zakon się podźwignie i pozyska zatwierdzenie Papieskie. W słodkiej tej nadziei zakończył żywot doczesny, licząc lat 92 w roku 1648. Papież Klemens IX przywrócił w roku 1669 zgromadzeniu nazwę Zakonu, a szkoły Piarskie przyczyniły się bardzo do rozkrzewienia oświaty i moralności w świecie chrześcijań-