położonem w Azyi Mniejszej, i otrzymała wychowanie odpowiednie swym zdolnościom. Bogactwo i szlachectwo rodziców pozwalało jej nie tylko używać wszelkich przyjemności, rozkoszy i wygód życia materyalnego, ale szukać zaspokojenia szlachetniejszych popędów i potrzeb ducha. Pod sterem zdatnych nauczycieli obeznała się z pięknemi sztukami, pismami słynniejszych mędrców, wyćwiczyła się w wymowie i wysłowieniu, a w stosunkach towarzyskich czarowała wszystkich uprzejmością i delikatnością obejścia, które odpowiadało wdziękom jej postaci. Używając wszelkich wygód i przyjemności, jakie nastręczają dostatki i bogactwa, i zajmując się nadobną literaturą i sztukami pięknemi, spoglądała na życie jako na morze nieprzebranych rozkoszy, nie puszczając się jednak na zwodnicze jego fale i zachowując serce nieskalane brudem żądz i namiętności. Uczęszczająca do jej domu młodzież starała się o pozyskanie jej serca i ręki. Mając zaś w czem wybierać, zaręczyła się z Thamyrem, młodzieńcem słynącym znakomitością rodu.
Około tego czasu, tj. pomiędzy rokiem 45 a 50 po Chr. przybyli do Ikonium św. Paweł z Barnabaszem, aby opowiadać Ewangelię świętą. Wkrótce rozeszła się po mieście pogłoska, że dwaj przybysze głoszą nową, niesłychaną dotychczas naukę o ukrzyżowanym Bogu-Człowieku, który wstąpił w Niebo i kiedyś powróci, aby ludzi sądzić i według zasług wynagradzać ich, albo karać. Mówiono, że ci cudzoziemcy odznaczają się nadzwyczajnem darem wymowy, że przywracają zdrowie chorym i kalekom, że już wielu mężczyzn i kobiet przyjęło ich wiarę, nadto zmieniło swój żywot i czują się szczęśliwymi. Tekla zapragnęła poznać tych mężów, posłuchać ich kazań i stanęła w tłumie słuchaczów. Apostoł mówił właśnie o konieczności skruchy, miłosierdziu Bożem, o miłości Chrystusa i błogim szczęściu tych, którzy Weń wierzą. Słowa kaznodziei uczyniły na sercu dziewicy wielkie wrażenie i wznieciły w niej pragnienie łaski. Prosiła przeto natchnionego kaznodzieję o udzielenie jej potrzebnej nauki, poczem otrzymała z rąk jego Chrzest święty. Odrodzona w duchu córa Ojca niebieskiego, zerwała wszystkie węzły, wiążące ją z ziemią, a odmówiwszy ręki narzeczonemu, poślubiła wierność dozgonną Jezusowi Chrystusowi.
Rodzice nie umieli sobie wytłómaczyć jej postępowania, zarzucali jej, że dobrowolnie wyrzekła się szczęścia, jakie jej zapewnia majątek, uroda i połączenie się węzłem małżeńskim z młodzieńcem znakomitego rodu i usiłowali ją odwieść od powziętego zamiaru. Daremne były perswazye ojca, łzy matki, prośby krewnych, a nawet pogróżki miotane ze wszystkich stron. Tekla nie chciała odstąpić Chrystusa, a w duchu jej brzmiały głośniej od wszelkich nalegań słowa Ducha świętego: „Niezamężna dziewica myśli o tem, co Panu jest miłem, i pragnie być świętą na ciele i duszy.“ Przygotowana na walkę, nie zadrżała przed Thamyrem, gdy ją prześladował z nienawiścią wzgardzonej miłości.
Widząc, że chcą ją przemocą spowodować do zmiany postanowienia, uciekła z do-