Strona:PL Żywoty św. Pańskich na wszyst. dnie roku.djvu/0976

Ta strona została skorygowana.

szcie nadszedł rozkaz, aby mieczem położono kres ich życiu. — Na Węgrzech uroczystość św. Gerarda, Biskupa i Męczennika, patrycyusza weneckiego, który otrzymał honorowy tytuł Apostoła Węgier. Był zarazem pierwszym, który rodzinne miasto swe Wenecyę okrył chwałą jako Męczennik. — W Auwerni uroczystość św. Rustyka, Biskupa i Wyznawcy. — W obwodzie Beauvais uroczystość św. Geremara, Opata.


25-go Września.
Żywot świętego Pelagiusza, Młodzieniaszka i Męczennika.
(Żył około roku Pańskiego 925).
W


Według wszelkiego prawdopodobieństwa był Pelagiusz potomkiem znakomitej szlacheckiej rodziny i jako dziesięcioletni chłopczyk umieszczony został w orszaku dworzan króla Abderramana III w mieście Kordowie w Hiszpanii. Wuj jego, Biskup Hermogiusz w krwawej bitwie dostał się do niewoli i został przez Abderramana puszczony na wolną stopę wzamian za kilku jeńców Saraceńskich. Małego Pelagiusza zatrzymano u dworu jako zakładnika tak długo, dopóty wymiana nie nastąpi. Młody panicz zwrócił na siebie w więzieniu powszechną uwagę. Cała jego postać tchnęła niewymownym wdziękiem i powabem, na wysokiem jego czole jaśniał spokój niewinności, w ciemnych jego oczach i łagodnem spojrzeniu przebijała się pogoda i cicha radość.
Gdy po trzech latach Hermogiusz nie dopełnił warunków ugody, do której się uroczyście zobowiązał i pewnego dnia przy stole królewskim mowa była o urodzie, rozumie i nieposzlakowanej cnocie młodego Pelagiusza, Abderraman w te słowa się odezwał: „Daruję chłopcu życie i obdarzę go wolnością, byleby przyjął wiarę Mahometa. Przywdziejcie mu więc szaty świąteczne i stawcie go przede mną.“ Wszedł Pelagiusz do królewskiej sali, podobniejszy do Anioła, aniżeli do człowieka. Oczarowany nim Abderraman tak do niego przemówił: „Nie tylko cię ułaskawię i zatrzymam u siebie, ale obsypię cię pieniędzmi i zleję na ciebie najwyższe godności i dostojeństwa, bylebyś się wyrzekł chrześcijaństwa i przyjął naszą wiarę.“ Chłopczyk odpowiedział szczerze i otwarcie: „Trudno mi, a nawet niepodobno przystać na propozycyę twoją. Wiara moja posiada nieskończoną i wiekuistą wartość. To zaś, co mi obiecujesz, nie jest niczem, lecz marnym tylko szumem i blichtrem.“ Śmiała ta i otwarta mowa spodobała się mocno królowi, przyciągnął chłopczyka do siebie, aby go pogłaskać i ucałować, ale Pelagiusz odepchnął go od siebie i rzekł: „Odczep się ode mnie i nie kalaj mnie nieczystemi usty. Czy może myślisz, że jestem niewiastą, jak twe niewolnice? Za łaską Bożą poznasz, że mi nie brak odwagi.“
Nie mogąc pojąć takiej śmiałości i znieść zasłużonej wzgardy, zawrzał Abderraman gniewem i w rozjątrzeniu zawołał: „Albo natychmiast przeklnij wiarę w Chrystusa, albo przysposób się na śmierć pełną udręczeń!“ Nie namyślał się ani chwili Pelagiusz, pogodnem obliczem spojrzał w Niebo i robiąc na sobie znak Krzyża świętego oddał się w ręce siepaczy. Ci ucinali mu jeden członek po drugim; najprzód oderznęli mu wargi, nos, policzki i uszy, wyłupili mu oczy, potem odjęli mu palce u nóg, poprzerzynali stawy kolan, rąk i ramion, aż pod same pachy, w który to sposób sześć godzin pastwili się nad nim z okrucieństwem tygrysa. Święty Męczennik zniósł wszystko z męstwem podziwienia godnem, i jęk jeden z piersi jego się nie wyrwał, a usta jego szeptały ciche modlitwy, świadczące o jego wdzięczności i miłości Chrystusa, póki go nie ubiegła krew, a dusza nie uleciała w regiony niebieskie. Stało się to w dniu 26 czerwca roku Pańskiego 925. Pokrajane członki jego rzucili Saraceni we wodę. Chrześcijanie pozbierali je i pochowali na cmentarzu świętego Gennedyusza, głowę umieścili w kościele świętego Cypryana. Święty Pelagiusz jest przedmiotem powszechnej czci w Hiszpanii, gdzie wiele kościołów wystawiono pod wezwaniem jego.