Strona:PL Żywoty św. Pańskich na wszyst. dnie roku.djvu/1115

Ta strona została skorygowana.

knie pokarmu i niezwłocznie odprawił za nią Mszę świętą. Zmarła ukazała się w progu świątyni w szacie żałobnej, ale nie śmiała wejść. Po wznoszeniu Ofiary świętej przez brata, pojawiła się w ubraniu na pół białem, ale nie zbliżyła się do ołtarza. Dopiero po usilnych i gorących modłach Malachiasza podczas następnych egzekwii (nabożeństwo za umarłych), ukazała się w bieli, wolna od zmazy, z rozpromienionem radością obliczem.

Święty Malachiasz.

Jeszcze więcej cieszyło Malachiasza wstąpienie wuja do klasztoru w Banchorze. Gmach ów klasztorny przedstawiał tylko ruinę, a zakonnicy żyli w rozproszeniu. Malachiasz odbudował klasztor, odzyskał stracone dobra i zapełnił cele mnichami, których było wraz z jego wujem jedenastu. Licząc lat 30 został Biskupem konereckim, lecz przyjął tę godność z niechęcią tylko i wskutek usilnej namowy Celsa i Imaryusza. Dyecezyanie konerescy wiedli życie dzikich zwierząt, a pogrążeni w zdrożnościach i nieprawościach, byli tylko z imienia chrześcijanami. Nowy Biskup zamienił te wilki na łagodne baranki, odwiedzał ich, nauczał, błagał ze łzami o poprawę, modlił się całemi nocami o ich nawrócenie i znosił cierpliwie opór i zniewagi dopóty, póki mu się za pomocą gorliwych kapłanów nie udało pozyskać ten lud dla Boga. — Niezadługo zachorował Celsus i wszystko zapowiadało blizką jego śmierć. Haniebne panowały wówczas nadużycia w tejże dyecezyi. Rodzina Celsa uważała bowiem Stolicę Arcybiskupią za swą własność i obsadzała ją od dwóchset lat ludźmi swego rodu. Przyszło nawet do tego, że żonaci zarządzali Archidyecezyą i pobierali jej dochody. Umierający jednak Celsus chciał usunąć zgorszenie i zamianował Malachiasza swym następcą. Ten przyjął godność dopiero wtedy, gdy mu Bóg cudownem widzeniem objawił, że tego żąda. Zanim jednak objął zarząd Archidyecezyi, zastrzegł sobie, że po skasowaniu nadużyć i zaprowadzeniu ładu i kościelnej karności, będzie mu wolno wrócić na dawniejsze miejsce. W Armachu doznawał od familii Celsa największych przykrości. Niektórzy jej członkowie sprzysięgli się nawet na jego życie, i byliby się dopuścili na nim zabójstwa, gdyby Bóg nie był w czasie burzy spuścił gromu na herszta spisku i trzech jego towarzyszy.,/br> Nazajutrz upokorzył się przed Malachiaszem krewny Celsa i sprawca niecnego zamachu na jego życie, oddał mu księgę Ewangelii św. Patrycego, którą sobie bezprawnie przywłaszczył i laskę, którą nazywano laską Pana Jezusa.
Zaprowadziwszy ład i porządek, jako też uiściwszy się z ciążących na sobie obowiązków, wrócił Malachiasz do swej dawniejszej dyecezyi, którą jako zbyt obszerną podzielił na dwie części, poczem wybrał się w drogę do Rzymu, aby u progów Apostolskich uzyskać zatwierdzenie tego podziału.
Przejeżdżając przez Francyę, zabawił kilka dni u św. Bernarda w klasztorze Clairvaux. Zakonne życie tak bardzo mu przypadło do smaku, że gorąco zapragnął przyjąć habit i nie wracać do Irlandyi. Ale Papież