Wonczas rzekł Pan Jezus Piotrowi: Pójdź za Mną. A Piotr obróciwszy się, ujrzał onego ucznia, którego miłował Jezus, pozad idącego, który też położył się był przy wieczerzy na piersiach Jego i mówił: Panie, któryż jest, co Cię wyda? Tego tedy ujrzawszy Piotr, rzekł Jezusowi: Panie, a ten co? Powiedział mu Jezus: Tak chcę, żeby ten został, aż przyjdę: co tobie do tego? ty pójdź za Mną. Gruchnęła tedy ta mowa między bracią, iż on uczeń nie umrze; ale tak chcę, żeby on został, aż przyjdę; co tobie do tego? Ten ci jest ów uczeń, który świadczył o tem i napisał to, co wiemy, że prawdziwe jest świadectwo jego.
Święty Jan, Apostoł, syn Zebedeusza rybaka, urodził się w Betsaidzie, ziemi Galilejskiej. Był on bratem św. Jakóba starszego i trudnił się rybołóstwem aż do dwudziestego piątego roku życia. Często zarzucił sieci w rybnem jeziorze Tyberyadzkiem, na którego modrych falach wracał łódką do domu po obfitym połowie. Wychowany bogobojnie, tęsknił z wszystkimi pobożnymi żydami za pojawieniem się Mesyasza.
Wtem dochodzi go nagle wiadomość, że nad Jordanem ukazał się mąż nawołujący do pokuty, którego lud uważa za obiecanego Mesyasza. Pragnąc widzieć tego zwiastuna wesołej wieści, pobiegł w to miejsce i ujrzał św. Jana Chrzciciela, poprzednika Zbawiciela; nie długo jednak przy nim pozostał. Pewnego dnia naprawiał właśnie w swej łódce sieci wraz z bratem Jakóbem, wtem przychodzi Pan Jezus i wezwał obu, aby się przyłączyli do Niego. Jan usłuchał wezwania Zbawiciela i został Jego uczniem i Apostołem. Jego też najwięcej Chrystus umiłował z powodu anielskiej czystości i serdecznego jego przywiązania, jakie swemu Mistrzowi okazywał. W swej przeto Ewangelii słusznie się sam zowie ulubionym uczniem Jezusa i powtarza tę nazwę nie z dumy, ale z wdzięczności i miłości ku swemu Boskiemu Panu. „Rzadka jego czystość — pisze święty Augustyn — czyniła go godnym tej miłości; obrał bowiem stan bezżenny i wytrwał w nim do końca życia.“ „Wszystkie inne zalety — mówi święty Hieronim — jakiemi go Bóg obdarzył, były nagrodą jego czystości; ową cnotę jego cenił Pan Jezus tak wysoko, że wisząc na krzyżu polecił mu Swoją matkę. Dziewiczą matkę oddał pod opiekę dziewiczego ucznia. Któżby tu wątpił jeszcze, że w oczach Pana Jezusa miało dziewictwo wysoką wartość? O czystości wyrzekł pamiętne słowa, że żywi się ona wśród lilii. Kto zachował czystość serca, będzie miał przyjaciela w Królu niebieskim.
Miłość Zbawiciela cudownie podziałała na św. Jana; uczyniła go bowiem powiernikiem świętych Jego Tajemnic. On był z Piotrem i Jakóbem świadkiem Jego przemienienia na górze Tabor, on widział śmiertelne Jego dreszcze na Górze Oliwnej.
Wśród ostatniej wieczerzy spoczęła jego głowa na piersi Jezusowej, jego uwiadomił Pan o zdradzie Judasza, on to stojąc pod krzyżem serdeczny brał udział w Męce i śmierci Zbawiciela. Wtedy to uczynił Pan Jezus ulubionego ucznia spadkobiercą miłości, którą przejęte było Boskie Jego Serce ku ukochanej Matce, gdyż jego wyznaczył na opiekuna i obrońcę. Czyż mógł mu dać Zbawiciel dowód większej miłości? On to był pierworodnym synem pomiędzy dziatkami Najświętszej Matki, a tymi dziatkami my jesteśmy. Jeśli bowiem Pan Jezus nazwał nas Swymi braćmi, toć tem samem polecił nas Swej Matce.
Mimo głębokiego strapienia pozostał św. Jan wraz z Maryą i Magdaleną u stóp krzyża. Widział konanie Jego, widział bok Jego włócznią przebity, widział tryskającą z rany krew i wodę. Zdjął z krzyża święte Ciało i złożył je na łonie Matki Boleściwej. Był przytomnym przy Jego złożeniu do grobu, a serce jego spoczęło w mogile Zbawiciela, do którego przylgnęło całą siłą miłości. Nie dziw przeto, że gdy mu święte Niewiasty oświadczyły, iż widziały Pana Jezusa, natychmiast pobiegł z Piotrem do Jego Grobu i pierwszy stanął nad mogiłą.
W kilka dni potem stał z innymi uczniami nad jeziorem Tyberias. Jezus ukazał się nad brzegiem, a Jan Go natychmiast poznał i powiedział o tem św. Piotrowi. Potem spożywali razem ryby, które Piotr sporządził.