niejsze czuł bóle. Nogi mu strasznie opuchły, skóra popękała, obrzydliwe robactwo toczyło ciało jego, a ropiące się wrzody zarażały powietrze. Okrutniej dokuczały mu wyrzuty sumienia; krwawe widma ukochanej małżonki Maryanny, dwóch synów i blizkich krewnych, których krew przelał w przystępie szaleństwa i podejrzenia, nie odstępowały go, że z krzykiem zrywał się i bezwładny padał na łoże. Pochlebcy opuścili go, najwierniejsi zwolennicy stronili od niego, a syna Antypatra, który knował spiski na życie jego, skazał na śmierć. Leżał tedy jak nędzny Łazarz, opuszczony i znienawidzony od wszystkich, żywy obraz potępienia. Pasując się ze śmiercią, kazał wymordować najprzedniejsze rodziny żydowskie, aby wraz ze swą śmiercią okryć żałobą cały kraj. I skonał nareszcie; rozkazu jego nie wykonano, nikt po nim nie zapłakał, tylko klątwy i złorzeczenia towarzyszyły mu do grobu.
Paweł święty mówi: „Przeznaczono człowiekowi raz kiedyś umrzeć.“ Dzień jednak i godzinę, rodzaj, i bliższe okoliczności śmierci oznacza mądrość Boża. Dobrze czyni ten, kto się poddaje tej konieczności i przysposobiony należycie czeka na rozkaz Pana i Stworzyciela swego. Dzisiejsza uroczystość nastręcza nam sposobność, abyśmy ze względu na nadchodzący koniec roku zwrócili uwagę na nierówną śmierć niewinnych dziatek i ich zabójcy, srogiego Heroda.
1) Niewinne niemowlęta poumierały śmiercią gwałtowną; cierpienia ich wielkie były, krótkotrwałe. Pożegnały się z życiem, którego znaczenia nie znały, rozstały się z światem, jego uciechami i rozkoszami, które im były obce; przeniosły się do wieczności, gdzie im dobroć Jezusa, za którego śmierć poniosły, zgotowała szczęście nieskończone. Podobną jest śmierć sprawiedliwego, gdyż jest on synem Bożym i wejdzie, jak owi maluczcy, do Królestwa niebieskiego. Sprawiedliwy łatwo się rozstaje z życiem ziemskiem; wierzy bowiem wraz z św. Jakóbem, który w liście swym powszechnym w rozdziale 4, wierszu 15, mówi jak następuje: „Bo cóż jest żywot wasz? para jest, ukazująca się na mały czas, a potem zniszczona będzie.“ Sprawiedliwy łatwo się rozstaje z dobrami doczesnemi, gdyż wie i bez Salomona, że wszystko przemija oprócz miłości i służby Bogu; a życzenia swe zastosowuje do nauki ewangelicznej: "Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich jest Królestwo niebieskie." (Mat. 5, 3). Nadzieje i pragnienia jego skierowane są ku wiekuistym radościom, jakie nam Pan Jezus przyrzekł i które nam obfitością Swych zasług poręczył. Pozostańmy przeto dziećmi Boga, a śmiertelne strachy i boleści zamienią nam się na wiekuistą radość.
2) Herod umarł wśród niewypowiedzianych udręczeń i rozpaczy. Niewymowny był jego przestrach i przerażenie wobec otwierających się wrót wieczności,