Strona:PL - Święty Józef Oblubieniec Bogarodzicy.djvu/101

Ta strona została przepisana.

stracić miejsce lub jaką inną przykrość ponieść. Przyszło święto, wprawdzie byłem na rannej Mszy św., ale jakżeż ludzie śpieszą do kościoła na sumę, na kazanie, a ja mam siedzieć we warsztacie, to być nie może, pomyślałem sobie, lepiej stracić miejsce, a pójdę do kościoła. Naturalnie ten groźno na mnie: „Kto ci kazał!“ Odpowiadam: „Kościół mi każe“. A on na to, weź swoje paciorki i wszystko i idź! — Dobrze, mówię, jeżeli p. majster każe, to ja pójdę, a teraz idę do kościoła — i poszedłem. Naturalnie byłem zmieszany, straciłem miejsce — tak sobie myślałem, idąc do kościoła — ale przynajmniej w święta robić nie będę. Skądże mi ta odwaga? Bo właśnie w ten dzień ukończyłem nowennę do św. Józefa i byłem u Komunji św. Cześć św. Józefowi! Po sumie przychodzę do warsztatu... Cicho... cicho... Co się stało? sobie myślę, przyszedł dzień do pracy, majster przychodzi do warsztatu i nic nie mówi: przychodzi niedziela, ja proszę majstra, aby mi