niosła, następnie wbiła w ścianę gwóźdź i zawiesiła na nim obrazek św. Józefa, patrona skazańca. Więzień tym razem przyglądał się znacząco temu, co „Siostra“ robiła. „To jest wizerunek św. Józefa, patrona wszystkich umierających“, powiedziała w końcu S. Weronika i odeszła. Zbrodniarz pogrążył się na nowo w czarne myśli; zdawało się, że go nic nie zdoła przerazić, ani poruszyć.
Gdy Siostra przyniosła obiad, wisiał obraz nie tknięty na ścianie, zbrodniarz zaś, jak zwykle, siedział w kącie. Na kilka uprzejmych wyrazów zakonnicy nic nie odrzekł, raz tylko westchnął głęboko, głowę skłonił podpierając rękami i wzrok utkwił w ziemię. W takim stanie pozostawał jeszcze całe tygodnie. Nareszcie zapadło potwierdzenie wyroku śmierci. Na drugi dzień po nadejściu wyroku miał być stracony skazanie zapomocą gilotyny — na podworcu więziennym w asystencji świadków sprawiedliwości. Urzędnik sądowy udał się zaraz do kaźni zbrodniarza wcelu odczytania mu wyroku. Zastał go siedzą-
Strona:PL - Święty Józef Oblubieniec Bogarodzicy.djvu/125
Ta strona została przepisana.