rowała do 7-miu Boleści Najśw. Dziewicy, aby sobie z nich raczyła zrobić siedem Radości na wieki.
Najmłodsza córka pani N. zachorowała na tyfus. Choroba się wzmagała, a matka tonęła we łzach na samo przypuszczenie straty ukochanego dziecka. Gdy raz w modliwie wylewała przed P. Bogiem boleść swej duszy, ukazał jej się Anioł, odziany białą szatą, złotą wstęgą przepasany i pocieszając, powiedział, że X. jej córka pójdzie w sobotę, a samejże pani N. także zapowiedział sobotę na zejście z tego świata, lecz nie wymienił roku, ani miesiąca, w którym to nastąpi. Dodał nawet, na jaką chorobę umrze. Ten poseł niebiański, oprócz tego, przyniósł jej takie umocnienie dla duszy, że od tej chwili z zupełną rezygnacją ispokojem patrzała na gasnące życie dziecka. I gdy według słów Anioła w sobotę w marcu, w ubiegłem stuleciu, oddała szczęśliwie P. Bogu piękną duszę w 19-ej życia wiośnie, pani N. z takiem poddaniem się woli Bożej i męstwem przyjęła ten
Strona:PL - Święty Józef Oblubieniec Bogarodzicy.djvu/154
Ta strona została przepisana.