Pani N., która się w rozlicznych potrzebach duszy udawała do cudami słynącego św. Józefa w Krakowie, oddała jedną z swych córek do klasztoru przy tymże kościele św. Patrjarchy, skąd na jej dom niejedna łaska spłynęła, między innemi i następująca:
W uroczystość św. Józefa, t. j. 19-go marca r. 1885, pani N. według zwyczaju weszła rano do pokoju swej matki, aby ją powitać na dzień dobry. Między innemi serdecznemi słowy zapytała o zdrowie. „Słaba jestem, moje dziecko, ale to nic, katar jak zwykle“, brzmiała odpowiedź.
W tem pani N. słyszy głos: „Korzystaj z czasu!“ Zastanowiły ją bardzo te słowa i myśląc nad ich znaczeniem, uczuła w tychże przestrogę z nieba. Przeto zbliżywszy się do matki, rzecze: „Dzisiaj uroczystość św. Józefa, możeby mateczka przyjęła Komunję św.!“ — „A dobrze, moje dziecko“, odrzekła p. Teresa, chętnie się zgadzając. Sama więc pani N. podążyła do pobliskiego kościoła i prosiła, aby wziął i Oleje św.
Strona:PL - Święty Józef Oblubieniec Bogarodzicy.djvu/165
Ta strona została przepisana.