spać, spostrzeżono się wreszcie i gdy według zwyczaju o 3-ciej wstałyśmy na Jutrznię, już Siostry konwerski (służebne) wymiatały dom. Woda opadła, pomimo to zalane były piwnice i jarzyny w nich się znajdujące.
Następnie pojawił się tyfus i wkrótce umarły trzy młode Siostry. Modlono się bardzo o odwrócenie epidemji, przeto dwie Siostry już osądzone na śmierć wyzdrowiały. Jedna z nich nowicjuszka konwerska, choć jeszcze nie ma 20 lat, już wszystkie cnoty posiada, w tej chorobie miano dowód jej świętości; podobnież i trzy Siostry, które umarły, zbudowały wszystkich obecnych.
Wyżej wyminiona nowicjuszka zdawała się już zdrową, gdy tyfus powtórnie się ukazał, tym razem silniejszy. Wszystkie sztuki lekarskie, były daremne, stan jej choroby stawał się coraz groźniejszy, przystąpiła puchlina, konwulsje, nie mogła ani przełykać, ani trawić. Gdy jej przytomność wracała, mówiła chora z anielskim uśmiechem: „O jaki dobry Pan Bóg! dziękujcie Mu
Strona:PL - Święty Józef Oblubieniec Bogarodzicy.djvu/237
Ta strona została przepisana.