Strona:PL A Daudet Chudziak.djvu/10

Ta strona została skorygowana.

Miałem naówczas sześć czy siedm lat, byłem dosyć wątły i słabowity, przeto rodzice nie chcieli posyłać mię do szkoły. Moja matka sama nauczyła mię katechizmu, czytania i pisania, nadto kilku słów po hiszpańsku i parę ąryi na gitarze, za pomocą których uczyniono mi w rodzinie reputacyę cudownego dziecka. Dzięki takiemu systemowi wychowania nie ruszałem się z domu i mogłem być świadkiem, we wszystkich jej szczegółach, agonii domu handlowego Eyssetta. Wyznaję że widok takowej nic a nic mię nie wzruszał. Nietylko pozostałem zimnym wobec faktu dokonywania się naszej ruiny, lecz przeciwnie, znajdowałem w niej pewną bardzo przyjemną stronę: tę mianowicie, że mogłem teraz swobodnie w niepowstrzymanych skokach przebiegać całą fabrykę, co, z wyjątkiem niedzieli, za czasów robotników było mi najsurowiej wzbronione. Mawiałem też z całą powagą do małego Rougeta: Widzisz, teraz cała fabryka jest moją, podarowano mi ją do zabawy. I mały Rouget wierzył mi ślepo. Ten głuptas wierzył zresztą zawsze wszystkiemu, co ja mu powiedziałem.