brzegiem wody, w tem miejscu, gdzie się wznosił dzisiejszy pałac, rozszerzony i zrestaurowany przez Authemanów.
Na nieszczęście oni także w kilka lat po zajęciu tej rezydencyi, równie jak wszyscy mieszkańcy nadbrzeżni, pomiędzy Paryżem i Corbeil, musieli uledz konieczności ustąpienia gruntu pod kolej żelazną, która przecięła wzdłuż Sekwany, tyle bogatych i strożytnych siedzib.
Kolej Orleańska przechodziła koło samego tarasu pałacowego, oddzielając go od wirydarzy kwiatowych. Dla niej musiano nawet zrąbać dwie z pomiędzy czterech przepysznych pawlonii, ocieniających przedpałacowe gazony. O każdej porze dnia, w tej świetnej posiadłości, z dwóch końców otwartej i połączonej leciuchnemi mostkami wiążącemi rozerwane jej części, przebiegał pociąg, brzęcząc żelazem i ciągnąc za sobą długi szereg dymu, a każde okienko wagonów stanowiło ramkę dla tarasu, zacienionego kulistemi drzewami pomarańczowemi, gdzie rodzina Authemanów, napawała się świeżem powietrzem, siedząc na fotelach amerykańskich. Dalej widać było stajnie z czerwonej cegły, oszklone cieplarnie, ogrody warzywne, przecięte koleją na dwoje przez całą długość jak ogród dozorcy stacyi.
Ujrzawszy się po śmierci świekry panią majątku i woli męża, Joanna upatrywała w pamiątkach kalwińskich Petit-Port, jakby wróżbę swoich zamysłów.
Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/114
Ta strona została skorygowana.