Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/150

Ta strona została przepisana.

chunki: tego roku dochody wynoszą do czterech tysięcy franków.
— Ofiaruję jej dwa razy tyle, jeżeli się zechce poświęcić naszym szkołom.
Powiedziała to z niechcenia i z lekceważeniem, malującym milionerkę.
Pani Ebsen była olśniona. Ośm tysięcy franków, co za życie dla małego gospodarstwa! Lecz po namyśle, wydało się to jej niepodobieństwem.
Trzebaby zerwać wszystkie świetne stosunki. Z panią d’Arlot, z baronową, na którą liczono co do awansu Loriego. Nigdy na to córka nieprzystanie.
Pani Autheman zwróciła wówczas uwagę na to, że się Elina męczy, że niebezpiecznie jest, aby młoda i piękna osoba, sama jedna biegała po Paryżu, kiedy jej kareta co rano będzie mogła po nią przyjeżdżać. Nakoniec, po długich naleganiach, matka zgodziła się na trzy dni w tygodniu.
Umówiły się o cenę i o godziny: Elina miała jadać śniadanie w Porcie Zbawiciela i powracać do domu wieczorem; w każdym razie, gdyby się zapóźniła kiedy, to przecież niezabraknie pokoi w pałacu.
Pani Ebsen wykrzyknęła z oburzeniem:
— O, co to, to nigdy! Nie mogłabym usnąć, gdybym nie czuła mojej córki przy sobie...
Pani Autheman przerwała rozmowę i zabierając się do wyjścia, rzekła tylko poważnie:
— Pani bardzo kochasz swoje dziecko?