Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/170

Ta strona została przepisana.

Ta mała lecz straszna kobiecinka, córka poborcy podatków z okolicy, różowa i smagła, o żywych i układnych ruchach wiejskiej panienki, oczki miała bystre, usta wydatne, z wywiniętemi wargami, zęby wystające i śpiczaste, jak u młodego brytanka, który nie kaleczy ale i nie wypuszcza pochwyconego kawałka. Ona to powodowała mężem, podniecała go, poganiała; ambitna dla niego, a szczególnie też dla chłopców, których tam było tyle, co żołędzi na dębie.
Najpierw wyrobiła mu nominacyę w Nimes, potem w Montauban, nareszcie w Paryżu, gdzie nim kierowała zupełnie.
Wiedza i wymowa wprawdzie należały do niego, ale „Droga“, tak bowiem nazywał żonę, gdy próbował ją uśmierzyć, wydobyła go na jaw, zapewniła mu stanowisko i majątek wbrew jego woli.
Oszczędna za dwoje, gdyż Aussandon rozdawał wszystko we wsi: bieliznę, odzież, nawet drzewo przeznaczone do jego pieca, które wyrzucał przez okno ubogim, gdy żona chowała klucz od drwalni, wychowała twardo swych ośmiu chłopców, ale nikt nie widział dziury w ich obuwiu, ani na majtkach, które naprawiała wieczorami; wiecznie w ręku miała szycie lub robotę na drutach, rozmawiając, chodząc, a potem w wagonie, w dyliżansie, we wszystkich podróżach, odbywanych do swojej dziatwy, dla której wyrabiała stypendya we wszystkich szkołach.