Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/18

Ta strona została przepisana.

i bananowe ogrody, nad samem morzem; do usług tłum czausów i spahi w długich czerwonych płaszczach, gotowi na skinienie lecieć jak flamingi, rozpościerając szkarłatne swe skrzydła; konie wierzchowe i powozowe, utrzymywane i dostarczane przez skarb państwa, z powodu odległych objazdów, wszystko to warte było poświęcenia czegoś ze swych przekonań politycznych.
Utrzymany dzięki Szesnastemu Maja na posadzie, Lorie ujrzał się zachwianym dopiero po odjezdzie Mac-Mahona, lecz udało mu się jeszcze pozostać, za sprawą nowego, prefekta p. Chemineau, byłego adwokata z Bourges. Ten człowiek przebiegły i zimny, nadzwyczaj giętki, o dziewięć lat starszy od Lorie, był dla niego, wówczas radcy podprefektury, owym typem idealnym, które młodzi ludzie w początkach życia, prawie bezwiednie starają się naśladować. W tym wieku bowiem staje się to potrzebnem, koniecznie kogoś obrać sobie za wzór. Naśladował grę jego twarzy, przyswoił sobie jego poważną i dyplomatyczną minę, jego uśmiech zagadkowy, kształt faworytów, nawet sposób bawienia się binoklem. Gdy się w daleko późniejszym czasie spotkali w Algierze, panu Chemineau zdawało Się, iż widzi własny obraz z młodych lat lecz z wyrazem naiwnym i szczerym w oczach, czego pan prefekt nigdy nie posiadał. Temu to pochlebnemu podobieństwu, Lorie zawdzięczał protekeyę tego starego kawalera, który był równie suchy, skrzy-