Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/188

Ta strona została przepisana.

Ustronie!
Wkrótce po ślubie, Joanna urządziła sobie, w drugim parku, zdala od rafineryi i domu, skazanego na wieczne potępienie, to schronienie pobożne, na pamiątkę Grindenwaldu i pierwszych jej rozmów z Niedostępnym.
Utworzywszy kongregacyę, tam osadzała swe robotnice, wybranki przeznaczone do rozkrzewiania Ewangielii, od których wymagała, aby pod jej okiem, pozostawały kilka miesięcy.
Mieściły się na dole w sali modlitw nizkiej i smutnej, jak przedział między dwoma pokładami na jednym z tych statków misyjnych, które rozwożą Pismo Ś-te angielskim łowcom wielorybów na morzach północnych. — Tam to one wprawiały się w kazania. Pani Autheman lub Crouzat uczyli robotnice trochę teologii i śpiewów kościelnych; reszta czasu schodziła na rozmyślaniu w pokojach, aż do dnia, kiedy sądząc je godnemi, Joanna całowała je w czoło, mówiąc słowami Biblii: „Dziecię moje, idź i pracuj w winnicy mojej”.
I szły te nieszczęśliwe: dostawszy się do wielkich fabrycznych miast: jak Lyon, Lille, Roubaix, tam gdzie grzech największe szkody zrządza, gdzie dusze są czarniejsze od skóry afrykańskich dzikich, — czarne jak wązkie uliczki, sadza węglowa i narzędzia do pracy.
Osiedliwszy się na przedmieściu, rozpoczynały dzieło łaski, w dzień nauczając dzieci, według doskonałej metody Portu Zbawiciela; wieczorem