Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/189

Ta strona została przepisana.

zaś głosząc Ewangielię. Ale winnica okazywała się jałową i skalistą, plony nie były obfite.
Prawie wszędzie przemawiały wśród chłodu pustych sal, lub musiały znosić obelżywe drwiny robotników i prześladowanie administracyi, od czego wpływ Authemanów, z powodu oddalenia od Paryża, niezawsze je mógł obronić.
Nie zniechęcając się, pełne ufności, siały słowo Boże na chybił trafił, pomimo nie sprzyjającego gruntu; czytały bowiem w Piśmie Świętem, iż w najmniej przygotowanej duszy odrobina wiary, nie większa od ziarnka gorczycy, może wzrastać i wydawać owoce.
Musiały mieć silną wiarę, godząc się za sto franków miesięcznie, na to życie samotne, sieroce, na jakie je skazywała pani Autheman, zrywając w koło nich wszystkie związki serdeczne, z tąż samą obojętnością, z jaką obrywała w lasku wystające gałęzie. Było to klasztorne wyrzeczenie się świata, bez krat wprawdzie, ale ztemiż samemi wymaganiami; wyjeżdżały i zmieniały miejsce pobytu na rozkaz i co rok powracały do Ustronia, aby się pokrzepić w Jezusie.
Czasami robotnica spotykała na swej drodze odważnego człowiekа, wyrzekała się więc kazań dla małżeństwa.
Jedna, ale tylko jedna, uciekła z pieniędzmi przeznaczonemi na jej życie, mieszkanie i wykupywanie dusz. Ale w ogólności, przywiązywały się do sprawy i wszystkie swe siły zwracały ku