Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/229

Ta strona została przepisana.

— Teraz idź moje dziecko i pracuj w winnicy mojej.
Powóz zawrócił za mur parku, powoli po ciasnej uliczce, pnąc się pod górę.
Dziewczynka schodząca na dół z koszykiem w ręku, ustąpiła na bok, aby powóz przepuścić i zajrzawszy wewnątrz poznała Elinę i wykrzyknęła:
— Mama!
Odpowiedział jej cichszy krzyk zakończony jękiem; lecz w tej chwili koń smagany biczem, szybko począł powóz unosić. Fanny nieopuszczając koszyka, biegła całą mocą swych nóżek, dysząc i wołając ciągle:
— Mamo! Mamo!
Lecz długo nie mogła biedź z powodu ciężkiego ubrania i sabotów wykrzywiających małe jej nogi i po ostatnim uczynionym wysiłku, padła ciężko na ziemię.
Gdy się podniosła, pokaleczona, mając ręce i włosy zawalane błotem, powóz już był wjechał na górę.
Dziewczynka przez chwilę patrzyła nieruchoma, poważna i zamyślona; nagle ogarnął ją przestrach, jak gdyby odgadła coś okropnego i pobiegła bez tchu do tamy.