Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/25

Ta strona została przepisana.

od siebie różnili, jab kopja różni się od obrazu mistrza.
Lorie myślał o żonie i dzieciach. Ta posada była ich jedynym środkiem do życia.
— Co robić? — zapytał przytłumionym głosem.
Chemineau prawie się ulitował nad nim; prosił ażeby przychodził do ministeryum od czasu do czasu.
— Mając sobie powierzoną dyrekcyę nad prasą — rzekł — będę mógł kiedyś dać panu zajęcie w biurach.
— Lorie powrócił zrozpaczony do hotelu, oczekiwała go tam depesza z Amhoise: „Przybywaj jak najprędzej... ona umiera.”
Lecz napróżno się spieszył, został wyprzedzony przez istotę bieżącą daleko prędzej. Gdy przybył na miejsce, żona już umarła; umarła samotna, pomiędzy dwojgiem Gailletonów, zdaleka od wszystkiego co kochała, z troską o jutro dla drogich swych istot, rozproszonych po świecie. — O! polityko bez wnętrzności.
Obietnica p. Chemineau, zatrzymała go w Paryżu. Zresztą, pocóż miał wracać do Afryki? Sprowadzeniem dzieci i uregulowaniem niektórych rachunków, mogła się zająć bona, również jak upakować papiery osobiste, książki i odzież. Wszystkie zaś inne ruchomości: bielizna i kredens, były własnością skarbu państwa.
Sylwanirze można było zaufać, gdyż od lat dwunastu służyła mu wiernie. P. Lorie, podów-