nić dla niej religia, która jej właśnie wszystko zabrała.
Prędko spostrzegła, że i ten ją opusza i nie dziwiła się temu, bo wszyscy jej przyjaciele toż samo uczynili.
Jednych strach oddalał, drugich litość, nie mogli bowiem nic dla niej uczynić i napróżno tylko dzielili jej boleść;, pomijając sceptyków, dla których to zdarzenie, w rodzaju Anny Radcliff, wydawało się nieprawdopodobnem, śród cywilizowanego i nowożytnego Paryża. Kręcili oni głowami, prawie podejrzliwie, mówiąc:
— Kto wie co się pod tem ukrywa.
Tak, Paryż jest cywilizowany, poruszany przez postęp i ideje szlachetne, lecz zarazem jest lekki i powierzchowny. — Wypadki następują szybko po sobie, jak fale morza Śródziemnego.
Nic głębokiego, nic stałego. „Biedna pani Ebsen! A to okropne!” Lecz pożar magazynów l’Univers, ciało kobiety pocięte w kawałki i odnalezione w numerze Temps, samobójstwo Cazarès, prędko nabywały nowych praw do spółzucia.
Jedyny dom gdzie ją jeszcze przyjmowano ze stałą życzliwością, a nawet z osobistą wdzięcznością, hotel przy ulicy Vezelay, nagle zamknął się dla niej. Hrabiostwo d’Arlot, wyjeżdżając do Nizzy z dzieckiem, otrzymali poufnie im zakomunikowany raport: o śledztwie z sądu w Corbeil.
W tym raporcie, jeszcze dowcipniej ułożonym niż w sprawie Damour, dającym dokładny opis
Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/253
Ta strona została skorygowana.