Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/270

Ta strona została przepisana.

wieni łaknący i spragnieni sprawiedliwości, albowiem będą nasyceni.“ O, tak... smutni... o, tak... łaknący i spragnieni sprawiedliwości...”
Za każdą aluzyą biblii, ściskała za rękę Lorie’go, który siedział obok niej, tak drżący prawie, jak ona. Chór kobiet, przy towarzyszeniu organów, zaczął śpiewać psalm Marot’a:
Panie, wysłuchaj głosu sprawiedliwego. Usłysz głos wołający do Ciebie.“
Ten wykrzyk jej rozpaczy, wzlatuje ku wysokim sklepieniom na skrzydłach głosów świeżych i młodych, jak jej Eliny.
Aussandon wynurza się nareszcie z ciemności: pomimo lat siedemdziesięciu pięciu, wyniosłą postać trzyma prosto, zarówno jak potężną głowę; odbijającą od białego rabatu na kapłańskiej szacie. Silnym głosem akcentuje werset, służący mu za tekst dnia tego:
Panie, Panie, czyśmy nie prorokowali w Twojem Imieniu. Czyśmy nie wypędzali szatana w Twojem Imieniu. Czyśmy nie spełniali cudów.“
Następnie zaczął mówić z wielką prostotą, zniżonym głosem, bo to człowiek odzywał się po Bogu.
„Bracia moi, przed trzystu laty Piotr Ayraut, adwokat w parlamencie, uczony i mędrzec, miał nieszczęście stracić jedynego syna, dzięki jezuitom, którzy zwabiwszy go do zakonu swego, nigdy już mu się nie dali zobaczyć z rodziną. Rozpacz tego ojca była straszna i tak wymowna, że