Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/279

Ta strona została przepisana.

zowaną i w słabą stronę ugodził to macierzyńskie serce.
— „Droga...” „Droga...”
Zbyt wzruszony, żeby mówić, tulił tylko staruszkę do piersi i tak ją przyciskał, że się cała w szerokich fałdach jego czarnej szaty skryła.
Ach, mogą usunąć go, wysłać go gdzie zechcą, teraz kiedy „Droga” jest zadowoloną. Będą razem dążyć do szczytu, ciężko, powoli, drobnym krokiem starców, lecz wsparci jedno na drugiem, silni błogiem poczuciem spełnionego obowiązku.