Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/31

Ta strona została przepisana.

za każdą tranzlokaoyą; wszystko co się uzbierało niepotrzebnego u podprefekta w ciągu dziesięcioletniego pobytu na jednem miejscu: niekompletne książki prawne, broszury o eukaliptusach i filoxerze; suknie nieboszczki „mojej biednej pani”, nawet stare kepi z galonami, wysadzane perłową masą rękojeści od szpad mundurowych. Z tego wszystkiego, możnaby było założyć sklep z tandetą: „Pod dymisyonowanym podprefektem”. Rzeczy te były przez Romana upakowane mocno, obwiązane, opieczętowane i zabezpieczone przeciw wszelkim wypadkom tak lądowym jak morskim.
Jakże to pomieścić w hotelu? Trzeba było szukać mieszkania: wynalazł wtedy ów parter na ulicy Val-de-Grâce, który go znęcił swą ciszą, prowincyonalnym wyglądem domu i ulicy, sąsiedztwem Luksemburgskiego ogrodu, gdzie dzieci mogły używać powietrza.
Przenosiny odbyły się wesoło. Dzieci z radością otwierały paki, odnajdowały ulubione przedmioty, jako to: książki, lalkę Fanny, warsztacik stolarski Maurycego. Po czczem życiu hotelowem, nastąpiła uciecha koczującej egzystencyi.
Tyle tam było rzeczy zbytecznych, a tak wiele brakowało prawdziwie potrzebnych! Świecę palić musieli we flaszce od wody kolońskiej, a gazet używać zamiast talerzy.
Pierwszego wieczoru było dużo wesołego śmiechu. Kiedy po bardzo szczupłym obiedzie, rozło-