na wielkie przedstawienie. Odgłos bębnów jarmarcznych, łączył się z dźwiękami akordeonu sekciarzy.
∗ ∗
∗ |
Armia Zbawienia ma także swój dziennik: „En Avan“, wydawany raz na tydzień: przepisuję ogłoszenie z nagłówka jednego z numerów:
„Przychodźcie jak najprędzej na posiedzenia Zbawienia, bo trzeba je widzieć na własne oczy, żeby powziąść dokładne wyobrażenie.”
Dom, na wybrzeżu Valmy, będący miejscem zebrań, nienazywa się ani kościołem, ani świątynią, tylko: „główną kwaterą.” Mister Both, jest: „jenerałem”, adepci zaś „żołnierzami”, noszą naramiennik z literą S, co ma oznaczać według urzędowego dziennika: Zbawienie (Salut), albo Świętość, jak kto chce, — w numerze z 7 marca, dziennik zamieścił widok domu, przy ulicy Valmy: z jednej strony czytamy:
„Tu zatracają się: Nudy,Smutek, Tęsknota, Troski, Niepewność, Rozpacz, Obawa śmierci.”
Z drugiej zaś:
„Tu się odzyskuje: Spokój, Radość, Pociechę, Zabezpieczenie życia wiekuistego.”
I to wszystko odbywa się w pośród Paryża, w tem mieście tak wesołem, skłonnem do śmie-