Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/44

Ta strona została przepisana.

jęcie nielicznych przyjaciół. Nasamprzód, od czasu zaprowadzenia wieczorów, przybywały dwie rodziny duńskie, znane paniom Ebsen od czasu ich przybycia do Paryża; osoby ociężałe, z twarzami rozlanemi i bez wyrazu, siedzące nieruchomo, jakby martwe, dokoła salonu.
Potem zjawiał się pan Birk, młody pastor z Kopenhagi, przysłany niedawno do świątyni duńskiej na ulicy Chautchat. Elina, która za czasów starego pastora pana Larsen, w niedzielę grywała w kościele na organach, pełniła i teraz obowiązek bezpłatnej organistki, przy nowoprzybyłym; on zaś w zamian za tę usługę, miał sobie za powinność, oddać kilka ceremonialnych wizyt, chociaż nie było pomiędzy nimi rzeczywistej sympatyi. Tęgi ten mężczyzna o płowej brodzie, głowie regularnej i ospowatej twarzy, udawał przesadną powściągliwość w obejściu i w mowie. Rzeczywiście zaś, był to prosty karyerowicz, który wiedząc, że pastorowie w Paryżu żenią się bogato, obiecywał sobie podczas pobytu w Babylonie, zdobyć duży posag.
Z salonu pań Ebsen nie mógł w tym względzie skorzystać, gdyż goście tamtejsi byli to ludzie prości i niebogaci. Dla tego nigdy niebawiła tam długo ta spiczasta broda. Birk dawał uczuć że otoczenie to nie jest dość prawowierne dla niego. Co prawda, te panie, jako wielkie tolerantki, mało się zajmowały religią swych gości; panu Lar-