Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/57

Ta strona została przepisana.

transportów z drzewem; przynosił więc kilka polan, nasiąkłych wilgocią w skutek długiej żeglugi; ćwiartkę jabłek lub też woreczek kawy. Chociaż wszystko to przeznaczone było dla Sylwąniry, cały dom korzystał. Częstokroć pomiędzy przyniesionemi rzeczami znajdowały się ryby smażone, żebro wołowe lub inne artykuły spożywcze, nie mające żadnego związku z rzeką.
Od niejakiego czasu odwiedziny Romana stały się rzadsze. Dano mu główny dozór szluzy przy rogatkach Petit-Port, o trzy mile od Paryża. Wyznaczono mu sto franków miesięcznie, opał i mieszkanie nad brzegiem wody, z ogródkiem, gdzie mógł hodować kwiaty i jarzyny. — Cały majątek.
Odrzuciłby to jednakże, aby się nie oddalać od, Sylwaniry, gdyby go nie zmusiła do przyjęcia obowiązku, przedstawiając że właśnie nastąpi piękna pora roku, będzie więc mogła z dziećmi przyjeżdżać na kilka dni; zastąpi to dzieciom pobyt na wsi; któż wie zresztą, może nie długo, będą mogli razem zamieszkać, na zawsze. Nie chciała nad tem szerzej się rozwodzić, ale dozorca upojony radością, poszedł objąć posadę i odtąd przybywał bardzo rzadko i tylko na chwilę, pomiędzy dwoma transportami.
Gdy Roman wyjechał, nikomu bez wyjątku, nie mogły dzieci otwierać drzwi. Lecz poradziły sobie naiwnie, oto przyzwyczajone do powietrza w Algieryi i znudzone tem, że teraz przesiady-