Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/78

Ta strona została przepisana.

W tym tonie proroczym, ciągnęła dalej swą mowę, lecz Elina jej nie słyszała. Najprzód była zawstydzona, potem ściskało się jej serce i gotowa była wybuchnąć płaczem na myśl, iż jej Babunia może cierpieć z jej powodu. Elina Ebsen pod powłoką spokoju, miała w uśpionym jeszcze stanie kobiety z północy, duszę uczuciową i skłonną do mystycyzmu. „Babunia cierpi”, myśl ta ją dręczyła, łkania ją dusiły.
— Przestań... uspokój się...
Pani Autheman zbliżyła się i ujęła ją za rękę. Wiedziała od pana Birk, że jest to dziewczyna zacna i według świata, pełniąca obowiązki chrześcianki; lecz Bóg wymagał więcej i szczególnie od osoby żyjącej śród obojętnych w sprawie religii. Trzeba, żeby zdobyła wiarę za tych co jej nie mają, wiarę szeroką, szczytną, opiekuńczą, podobną do tego wielkiego drzewa, na którem ptakie niebieskie wiją gniazda. Jakiż na to sposób? Szukać otoczenia duchowego i dusz, które łączą się tylko w Chrystusie.
— Odwiedzaj mię często tu albo w Port-Sauveur, z przyjemnością będę cię przyjmowała u siebie. My tu w Paryżu miewamy zgromadzenia pobożne. Wkrótce jedna z moich robotnic, położyła nacisk na tym wyrazie, właśnie ta, którą widziałaś wychodzącą, ma złożyć publicznie uznanie Ewangelii. Gdy przyjdziesz i posłyszysz jej krzyk, rozpłomieni twoją gorliwość. A teraz możesz odejść, bo mój czas drogi.