Strona:PL A Daudet Ewangelistka.djvu/88

Ta strona została przepisana.

Chociaż wydała się dziwaczną, bogatym i zalotnym paryżankom, jednakże wkrótce zapanowała nad niemi głębokością przekonań religijnych, postawą Sybilli legendą o zaręczynach i wkrótce mającym nastąpić odjeździe na misyę. Zresztą prowadziła ona tam życie całkiem oddzielne, zajmując osobno pokoik za sypialnią, w którym dwie lub trzy jej przyjaciółki, ze starszych panien, przesiadywały z nią wieczorami.
Tam, również jak i pod platanami w czasie rekreacyi, Joanna opowiadała Słowo Boże; próbowała siły magnetycznej słów swoich i wejrzenia, swej niezachwianej woli prozelityzmu, tworząc koło siebie prawdziwe katechumenki. Pomiędzy niemi górowała Debora Becker, żydówka z rudemi włosami, siostrzenica wdowy Autheman.
Tej pięknej Debory mleczna płeć, właściwa rudym włosom, pokryta była śladami dziedzicznej choroby w tej rodzinie. Przy każdej zmianie pory roku, na twarzy i ramionach, pokazywały jej się zaognione, krwawe liszaje, jakby tylko co wyszła z krzaków ciernistych i w skutek tego, zmuszoną była pozostawać w infirmeryi, obłożona mączką krochmalną i maściami.
Inne pensyonarki, zazdroszcząc jej ogromnych bogactw, mówiły: „że się poci złotem Authemanów.” Lecz Joanna wskazywała jej w tem karę Opatrzności, gniew Boży, ciążący na rasie, niechcącej go uznać. Dręczyła tę słabą duszę: kazaniami, długiemi kontrowersami teologicznemi,