Strona:PL A Daudet Jack.djvu/162

Ta strona została skorygowana.

Murzynek przeraziłby się, gdyby był wszystko widział i rozumiał. Na szczęście cały zajęty był myślą o swoim amulecie; i tu, jak i na owych dalekich polowaniach, opieka Keriki rozciągała się nad nim....
— Skończyło się z Madu! Tyle tylko mały król zdołał powiedzieć tego wieczora, tak był osłabiony; jego łóżkowy sąsiad musiał zasnąć, nie dowiedziawszy się niczego więcej.
W nocy zerwał się Jack na równe nogi. Madu śmiał się, śpiewał, mówił do siebie nadzwyczaj prędko w ojczystym języku. Nastąpiła gorączka.
Z rana jak najprędzej przywołali doktora Hirscha, który oświadczył, że Madu jest bardzo chory.
— Małe zapalenie mózgu, rzekł, zacierając swoje żółte i połyskujące palce, niby kostki do gry. Błyszczały mu okulary — zdawał się być uradowany.
Doktór Hirsoh był człowiekiem strasznym. Głowę miał nadzianą wiadomościami naukowemi, wszelkiego rodzaju utopiami i teoryami, zbyt zaś roztargniony i leniwy do systemacznej pracy, zapapamiętawszy jedynie kilka lekarskich nazw, starał się pokrywać prawdziwy brak wiedzy rozprawami o medycynie indyjskiej, chińskiej i chaldejskiej. Zajmował się także magią; a gdy wypadkiem życie ludzkie dostało się w jego ręce, przypominał tajemnicze zamawiania, skryte i niebezpieczne przepisy czarownic.