Pani Moronval chciała przywołać rzeczywistego lekarza do pomocy tej szalonej wiedzy, lecz mniej litościwy dyrektor, nie chcąc przysparzać sobie wydatków, których może mu nigdy nie zwrócą, zdecydował, iż doktór Hirsch jest wystarczający do leczenia tej małpy i powierzył mu ją zupełnie.
Pragnąc sam wyłącznie zająć się chorym, szczególny ten doktór pod pozorem, że choroba w skutek powikłania może stać się zaraźliwą, kazał przenieść Madu z łóżkiem na drugi koniec ogrodu, do pewnego rodzaju „ciemni”, oszklonej jak wszystkie byłe budynki końskiej fotografii i opatrzonej kominkiem.
Przez osiem dni doświadczał na swojej ofierze wszystkich lekarstw najdzikszych narodów i dręczył ją do woli. Madu opierał się tyle tylko, co chory pies. Kiedy doktór, obładowany źle zatkanemi flaszeczkami, których zawartość z pewnością sam przyrządzał, i paczkami rozmaitych wonnych proszków, wchodził do chorego do „ciemni” i zamykał starannie za sobą drzwi, każdy pytał siebie:
— Co on z nim będzie robił?
I „małe ciepłe kraje”, w oczach których doktór był zawsze magikiem, czarodziejem, widząc go, wznosiły oczy i kiwały głowami.
Ponieważ zabroniono im zbliżać się do chorego z obawy epidemii, więc zakątek ogrodu okrył się tajemnicą, cieniem i trwogą, pod osłoną których
Strona:PL A Daudet Jack.djvu/163
Ta strona została skorygowana.