Według niego Jack za wiele czytał. Czasami więc zapytywał go, śmiejąc się, czy się uczy dla tego, ażeby został nauczycielem lub proboszczem? Pomimo to, okazywał mu pewien szacunek z powodu jego ukształcenia. Faktem było, że po za swojem rzemiosłem Roudic niczego nie umiał, Czytał i pisał jak po wyjściu ze szkółki, co go nieco wstydziło, od czasu jak został nadzorcą robotników i gdy się powtórnie ożenił.
Żona jego była córką artylerzysty, panną małomiasteczkową, dobrze wychowaną w biednej i licznej rodzinie, gdzie każdy dla oszczędności pracował. Zniewolona do tego małżeństwa nieodpowiedniego dla niej wykształceniem i wiekiem, dotąd miała dla swojego męża uczucie spokojne i pobłażliwe. On znów uwielbiał ją i kochał jak w dwudziestym roku życia, chętnie położyłby się w poprzek strumienia, ażeby ona sobie nóg niezamoczyła. Wpatrywał się w nią czule, znajdywał ją ładniejszą, powabniejszą niż żony innych nadzorców. Tamte bowiem były prawie wszystkie tęgiemi Bretonkami, więcej zajętemi gospodarstwem niż uczesaniem włosów.
Klara rzeczywiście miała poważny wdzięk, ułożenie biednych dziewcząt, przyzwyczajonych przez swoją pracę do względnej elegancyi. Nie wypuszczała z rąk, od zamąż pójścia nieco rozpróżniaczonych, sztuki strojenia się i ubierania sobie głowy, czem tworzyła sprzeczność z innemi kobietami, które wyglądały jak zakonnice, ze schowa-
Strona:PL A Daudet Jack.djvu/324
Ta strona została skorygowana.