— Nie wiem nic, odpowiedziała Constant, to tylko pewne, że tu pozostać nie może i że mi kazała wyszukać dla niego jaki pensyonat.
Z przerwaną czkawką stangret wybełkotał:
— Poczekajcie no, poczekajcie. Wiem o jednym sławnym pensyonacie, jakiego wam właśnie potrzeba. Nazywa się on kollegium.... nie, nie kollegium... gi... gimnazyum Moronvala. Ale to jest to samo co kollegium. Kiedy byłem u Saidów, u moich Egipcyan, tam odwoziłem malca, a nawet pewien kupiec dawał mi zawsze ogłoszenia. Muszę jedno z nich mieć....
Zaczął szukać w pugilaresie i zpośród pomiętych szpargałów, które na stole prrozkładał, wydostał jeden najbardziej zatłuszczony.
— Oto jest! zawołał tryumfalnie.
Rozwinął ogłoszenie i zaczął je czytać, a raczej ciężko sylabizować:
Gi... Gimnazyum Moronvala...
— Dajcie mi to, rzekła panna Constant, wziąwszy mu papier z rąk, i odczytała jednym ciągiem:
Gimnazyum Moronvala, 25 aleja Montaigne. — W najpiękniejszym cyrkule Paryża. — Zakład familijny. — Wielki ogród — Liczba uczniów ograniczona — Nauka wymowy francuzkiej podług metody Moronval-Decostère — prostowanie akcentów zagranicznych lub prowincyonalnych — Poprawa wszelkiego rodzaju błędów wymawiania przez ułożenie organów fonetycznych.
Strona:PL A Daudet Jack.djvu/33
Ta strona została skorygowana.