Wicehrabia A. Argenton, naczelny redaktor.
Czem jesteśmy i czem będziemy ...............Redakcya.
Córka Fausta. Prolog..................................Wicehr. Argenton.
O wychowaniu w koloniach.........................Ewaryst Moronyal.
Rzemieślnik w przyszłości...........................Labassindre.
Sposób leczenia perfumami........................Dr. Hirsch.
Niedyskretne pytanie do dyrektora opery....L....
Machinalnie przerzucał palacz kartki tego zbioru bredni, które w miarę czytania swojemi rękami brudził i zaczerniał. Widząc razem wszystkie nazwiska swoich katów, wypisane na tej satynowej okładce bladawego koloru, poczuł jakąś zgrozę. Na chwilę przejęty był oburzeniem i wściekłością, i z głębi swojej jaskini krzyczał wstrząsając kułakami, jak gdyby go widzieli i słyszeli: „Ach! podli, podli, coście wy ze mnie zrobili?” Lecz to był tylko jeden błysk. Izba do opalania i spirytus tłumiły zaraz ten ruch buntowniczy, i niemoc, w którą nieszczęśliwy z każdym dniem coraz bardziej zapadał, wkrótce go ogarniała, jak piasek zasypujący zbłąkane karawany, w którym podróżni, przewodnicy, konie giną zagrzebani ze wszystkiemi pozorami życia. Rzecz dziwna, w miarę jak duch jego gasł, a wola traciła swoje siły, podbudzone ciało, podtrzymywane, podniecane ciągle, wydawało się mocniejszem. Chód miał
Strona:PL A Daudet Jack.djvu/462
Ta strona została skorygowana.
Przeglądu przyszłych pokoleń.