Strona:PL A Daudet Jack.djvu/524

Ta strona została skorygowana.

ciągu dwóch dni nie wrócisz, będę to poczytywał za otwarty bunt przeciwko mojej powadze i od tej chwili wszystko między nami skończone. Jeśli masz uszy, to słuchaj! ”
Nakoniec, kiedy Jack się nie ruszył, przybyła Karolina. Przyszła z poważną miną obrażonej godności, z workiem pełnym czekolady, ażeby chrupać po drodze, i z mnóstwem frazesów wyuczonych na pamięć a podpowiedzianych przez jej „artystę”. Rivals przyjął ją na dole i nie dając się zastraszyć widocznym chłodem dumy, ani kąsaniem warg wydatnych, ani wysiłkiem, z jakim powstrzymywała swój język wymowny, powiedział jej jednym tchem:
— Muszę panią uprzedzić, że to ja sam nie dozwoliłem Jackowi powrócić do Olszyn. Chodziło tu o jego życie.... tak jest pani o jego życie.... Syn pani przechodził straszne przesilenie ze zmęczenia, z wyczerpania i ze wzrastania. Na szczęście jest on jeszcze w tym wieku, w którym się temperamenty odnawiają, i mam nadzieję, że jego temperament oprze się temu silnemu atakowi, jeżeli go naturalnie nie powierzycie państwo waszemu niegodziwemu Hirschowi, mordercy, który pod pozorem leczenia, dusił go kadzidłem, piżmem, benzoesem. Pani nie wiedziałaś o tem, jak sądzę. Kiedym przyszedł do Olszyn, zastałem go w kłębach dymu, pośród aspiratorów, inchalatorów i trybularzy, potrąciłem ten cały zapas lekarstw kopnięciem nogi, a razem z niemi i leka-