Strona:PL A Daudet Jack.djvu/528

Ta strona została skorygowana.

bi rzek, wznoszą się nad powierzchnie wygładzone, wykrzywiając się po przez wszystkie przeszkody wodnej wegetacyi, ażeby nakoniec zabłysnąć wspaniałymi kielichami, z których wydziela się woń balsamiczna i łagodna, w nieco dziki sposób odbijająca od goryczy i zieleni fal? W ten sposób wzrastała miłość obojga dzieci. Miłość ta przychodziła zdaleka, z czasów najdawniejszego ich dziecięctwa, z tej chwili, kiedy każde ziarno kiełkuje i obiecuje piękne kwitnienie. U Cecylii takie kwiaty wyrastały prosto z duszy pogodnej, w której wzrok cokolwiek jasnowidzący, łatwo mógłby je odkryć. U Jacka zatrzymały się one w naczyniach błotnistych, wśród roślin niewytrzebionych, obwijających się jak około wieży, które im rość nie pozwalały. Bądź co bądź jednak, dostawały się one do krain powietrznych i świetlnych, prostowały się, wychodziły do góry i na powierzchni prawie ukazywały swoje oblicze kwieciste, po którem przelatywał jeszcze niby dreszcz lekki ruch wody. Mało, bardzo mało brakowało, ażeby się rozwinęły zupełnie. Było to dzieło jednej godziny miłości i słońca.
— Jeżeli zechcecie, mówił pewnego wieczoru Rivals do dzieci, możemy jutro pójść razem na winobranie do Coudray. Dzierżawca obiecał przysłać po nas swój powóz. Wy pojedziecie sobie oboje rano, a ja połączę się z wami na obiad.
Propozycyę tę przyjęli z radością. Wyjechali w piękny ranek, w końcu października, wśród