Strona:PL A Daudet Jack.djvu/54

Ta strona została skorygowana.

Stangret Augustyn miał tak piękne futro, koń w karecie wydawał się tak dzielny, że mały de Barancy zyskał na okazałej powierzchowności swego powozu. Było to dla niego wielkie szczęście, gdyż Moronval dla łagodzenia tęsknoty swoich „gorących krajów” używał zwykle metody syczącej, chłosczącej, kaleczącej, a wcale nie Decostèrowej.
— Dobrze, dobrze — rzekł do Egipcyanina, postaraj się go rozweselić.... Bawcie się razem w gry.... lecz naprzód idźcie do sali, tam jest cieplej, niż tutaj. Uwalniam was od lekcyi do jutra dla uczczenia nowego ucznia.
Biedny był ów uczeń!
Z dziesięciu chłopców mięszanej rasy, bawiących się wrzaskliwie w wielkiej oszklonej rotundzie, otoczyło go zaraz i zarzuciło pytaniami w niezrozumiałym dla niego żargonie. Jack ze swojemi jasnemi lokami, z obnażonemi nogami i pledem, nieruchomy i bojaźliwy wpośród rozpasanej giestykulacyi tych małych „gorących krajów”, chudych i wesołych, wyglądał jak elegant paryzki, zabłąkany do wielkiej klatki małp w zoologicznym ogrodzie. Myśl, która przyszła Moronvalowi, bardzo go rozweseliła; lecz tajemną jego radość przerwał gwar bardzo głośnej rozprawy, w której beuh! beuh! Labassindre’a wiodło straszną walkę z wdzięcznym głosikiem pani Moronval. Odrazu zrozumiał, o co rzecz chodzi, i spiesznie pobiegł na pomoc żonie, która heroicz-