miały, zepsuty zaściankowem powodzeniem, a do tego nadzwyczaj porywczy, przechodził z jednej redakcyi do drugiej, lecz nie mógł się w żadnej utrzymać.
Wtedy rozpoczęło się dla niego to okropne życie pełne cierpień, które albo odrazu łamie, albo na zawsze w kamień zamienia. Stał on się jednym z tych dziewięciu tysięcy biedaków Paryża, zgłodzonych a dumnych, którzy co rano budzą się odurzeni głodem i wyniosłemi marzeniami, pożerają na ulicy kawałeczkami chleb za su kupiony i w kieszeni ukryty, czernią atramentem dziury surduta a kołnierzykom od koszuli dodają białości bilardową kredą, ogrzewają się zaś przy kaloryferach w kościołach i bibliotekach.
Doznał on wszystkich upokorzeń, wszystkich dolegliwości nędzy. Odmówiono mu kredytu w garkuchni, o jedenastej w nocy nie dano mu kluczów od mieszkania, brakowało mu świecy kiedy czuwał, w trzewiki nabierała się woda.
Był jednym z profesorów nie wiadomo czego, którzy bezpożytecznie zbijają bruk Paryża, pisał humanitarne broszury, artykuły do encyklopedyi po pół centima za wiersz, historyę średnich wieków w dwu tomach po dwadzieścia pięć franków za tom, wyciągi, podręczniki, kopie sztuk teatralnych.
Z miejsca korepetytora do angielskiego języka w zakładach naukowych oddalono go za to, że według swojego dawnego kreolskiego zwyczaju
Strona:PL A Daudet Jack.djvu/56
Ta strona została skorygowana.