Moronval z początku miał chęć założyć dziennik, przegląd; lecz obawa stracenia kapitału wzięła górę nad radością ujrzenia swojego nazwiska w druku. Nadewszystko potrzeba mu było środka zbogacenia się, a szukając go, wpadł na myśl genialną.
Wiedział, że z najdalszych krajów przysyłają dzieci dla kształcenia do Paryża. Przywożą je z Persyi, Japonii, Indostanu, Gwinei, powierzają kapitanom okrętów albo komisantom, którzy służą za opiekunów. Cały ten światek jest w ogólności dobrze zaopatrzony w pieniądze i dość nieobeznany ze sposobem ich użycia. Moronval zmiarkował, że to kopalnia łatwa do eksploatowania. Co więcej, system pani Moronval-Decostère doskonale się nadawał do poprawy wszelkiego rodzaju cudzoziemskich akcentów i wadliwej wymowy. Mulat więc odniósł się do dzienników kolonii, z któremi zachował niejakie stosunki, i przesłał do nich zadziwiającą reklamę w różnych językach, przedrukowaną w marsylskich i hawrskich pismach między nazwiskami odpływających okrętów i wyciągami z Bureau — Veritas.
W pierwszym roku, synowiec imana Zanzibaru i dwóch okazałych czarnoskórców z wybrzeża Gwinei przybyli do Batignolles do małego pomieszkania Moronvala, które okazało się za szczupłe dla tego hadlu. Wtedy zaczął poszukiwać lokalu dostatecznego, i ażeby pogodzić oszczędność
Strona:PL A Daudet Jack.djvu/58
Ta strona została skorygowana.