Strona:PL A Daudet Jack.djvu/590

Ta strona została skorygowana.

wyjął z szuflady, do której składał swoje oszczędności, kilka luidorów i oddał je matce.
— Wiem, mamo, jeżeli cię kuchnia nudzi, to pani Weber, jak wróci, zajmie się obiadem.
— Ależ nie, bynajmniej. To już do mnie należy. Pan Belizaryusz wskaże mi tylko kupców. Chcę zostać twoją, gospodynią i w niczem twojego życia nie zmieniać. Zobaczysz, jaki zrobię dobry obiadek, kiedy ci zadaleko z pracowni przychodzić na śniadanie. Wszystko będzie gotowe skoro wrócisz.
Zrzuciła szal, zawinęła rękawy i podniosła suknię, ażeby wziąść się do dzieła. Jack, zachwycony jej rezolutnością, uściskał ją z całego serca i wyszedł weselszy niż kiedykolwiek. Z jakąż odwagą pracował dzień cały, myśląc o różnorodnych obowiązkach, jakie na niego spaść miały! Od czasu zamiaru małżeństwa, przykre położenie jego matki kłopotało go tylekroć! Myśl ta psuła mu jego radości i nadzieje. Do jakiego stopnia ów człowiek potrafił ją poniżyć? Jakież było ostatecznie jej położenie. Niekiedy wstyd go opanowywał, że da za teściowę drogiej Cecylii tę istotę wykolejoną, którą wszyscy inni prócz syna uważali bezwątpienia za godną pogardy. Odtąd wszystko się zmieniło. Ida odzyskana, opromieniona miłością najczujniejszą, najczulszą, stanie się godną kiedyś tej, którą nazwie swoją córką. Zdawało się Jackowi, że w skutek tego jednego wypadku zmniejszyła się odległość pomiędzy nim a jego